RECENZJA: "Travel Experience" Adrian Gill
Książki / / December 19, 2019
„Travel nie ma nic wspólnego z oddali”
Po raz pierwszy, został zatrzymany z silnym niecierpliwością chcąc napisać recenzję książki, która niemal przypadkowo wpadła mi w ręce. Dwa dni w drodze na długo oczekiwany urlop w samochodzie nie miał nic wspólnego i chcesz coś łatwo wyładować mózg. Wezmę na minutę "doświadczenie w podróży"Gill (" jest dalej „). To brzmi jak co szukam.
Niemal od pierwszych stron, rozumiem, że nie jest to absolutnie czego szukałem. „Travel Experience” to zbiór esejów napisanych przez człowieka z jednym z żywych języków, poznałem człowieka, Uderzyło mnie do serca jego sposób pisania, przyprawiony intellektaulnym pravdorubstvom i najszersza myślących autor. Otrzymałem nie to, co chciałem, ale o wiele więcej.
Radzę przeczytać tę książkę każdemu, kto jest „żywy” i wie, jak się wydaje. A jeśli zapytać „dlaczego”, odpowiedź brzmi, że aby mózg się trochę przyjemności, smakować te wyrażenia stać się „większy”. Jest to pokarm dla umysłu, a jeden z najlepszych restauracji, widzisz? :) Przy okazji, Gill po prostu jest nie tylko pisarzem, felietonistą, ale krytyk restauracja dla The Sunday Times i Vanity Fair Magazine.
Biegła znajomość języka angielskiego jest na pewno warto przeczytać w oryginale. Tłumaczy to szczególny dziękuję, był bardzo zadowolony przeczytać tłumaczenie takiego wysoką jakość, tym bardziej, ponieważ oczywiste jest, że im wyższa jest „styl”, tym bardziej trudne do przetłumaczenia.
Teraz kilka słów o treści: pewnie myślisz, że ta książka tylko podróży do miejsc. Spieszę wyprowadzić. Ten sobrnike widać nie tylko miejsce, ale również starego myślenia, dysleksja, którego chory Gill, ojcostwo i rybołówstwo, wybory w USA w 2008 roku, „wydarzenia mataforicheskogo porządku”, jak pisze autor. Idziesz ze Gill na Haiti, a nie dla śnieżnobiałych kokosów, a następnie wyciska się gardła podczas czytania o tym, co było w kwietniu 2010 roku, po jednym z najgorszych trzęsienia ziemi. Chcesz zobaczyć obrazy Turnera (jeśli jeszcze nie widziałem) chcą dostać się zupełnie niezbadana, jak wydawało się miejscu (takich jak Hyde Park) i spojrzeć na nie z nowej perspektywy.
„Pewnego dnia będę w stanie dostać się do horyzontu. Moje dni się skończyły, a ostatnią rzeczą, będę żałować (utraciwszy mięśnie, zęby, oczy, zapach i wszystko inne), - nie, że moje życie było trochę seksu lub kawior, kaszmir, czy śmiać się, ja Ja żałuję, że nie zobaczyć zorzę polarną, albo Timbuktu, nie osiągnęły przed atakiem na pustyni, nie spotyka się z pokolenia Naga w indyjskim stanie Nagaland i zarośli dostrzegł w ARAU Chile. Nie będzie miejsca, które będzie Żałuję, a miejsca, które będę pamiętał. W ten sposób możemy przejść wiele razy. Starzeje i bliżej horyzontu, rozumiem, że moje szanse zmniejszać z każdym dniem podjęcia. Jestem realistą i zrozumieć, że nie zdarzy się podbić Matterhorn, lub biegać w maratonie przez pustynię. Przestronność i głębokość zawsze będzie silniejszy od nas. A to sprawia, że wyglądają dokładnie, co dzieje się wokół mnie. Podróżowanie nie ma nic wspólnego z oddali ".
"Travel Experience" Adrian Gill
Kup na litres.ruKup w Amazon