Dlaczego ludzie chętnie wysyłają horrory za pośrednictwem komunikatorów internetowych i jak odróżnić fakty od fikcji
Miscellanea / / November 08, 2023
To nie wynika z głupoty.
O czym gadamy?
Prawdopodobnie napotkałeś dziwne wiadomości z przerażającym tekstem. „Igły strzykawek zarażone wirusem HIV wrzuca się do piaskownic”. „Szczepionki mają na celu wszczepianie ludziom mikroczipów”. „Czyjś wujek, podpułkownik FSB, kazał mi spakować walizkę awaryjną”. „Czekolada pewnej firmy powoduje, że dzieci mutują w bioroboty”. „Jeden chłopiec postanowił wezwać damę pik i nikt go więcej nie widział”. Takie wiadomości są okresowo rozpowszechniane za pośrednictwem czatów społecznościowych i rodzicielskich i pochodzą od matek, dziadków i znajomych. Nagrania wywołują u niektórych ironiczny chichot: jak można wierzyć w takie bzdury. Cóż, ktoś w panice spieszy, aby postępować zgodnie z instrukcjami i oczywiście przekazywać informacje.
Zjawisko to nie jest nowe. Po prostu wraz z pojawieniem się komunikatorów internetowych i Internetu w każdym telefonie rozpowszechnianie informacji stało się łatwiejsze. Spójrzmy na przykład regionu Saratowa. W marcu 2020 tam, podobnie jak w całym kraju, za pośrednictwem komunikatorów internetowych i portali społecznościowych rozesłano wiadomość, że w godzinach nocnych
helikoptery będą opryskiwać nad Saratowem jakiś środek dezynfekujący. Dlatego należy szczelnie zamknąć okna i nie wychodzić z domu aż do rana. Wieść rozeszła się tak szeroko, że władze były do tego zmuszone z oficjalną odmową.Jednocześnie niewiele osób pamięta, że Saratów doświadczył już czegoś podobnego. W 2009 roku, kiedy nie wszyscy mieli Internet, ale ludzie byli mniej więcej objęci komunikacją mobilną, miasto już straszono fałszywym „zapylaniem”. Następnie zdiagnozowano u dwójki dzieci, które wróciły z Wielkiej Brytanii świńska grypa. I choroba zaczęła się rozprzestrzeniać. A wraz z nią pojawia się informacja, że to nie jest grypa, tylko dżuma płucna i dlatego będzie odczynniki są rozpylane. Aby zapobiec panice, w nocy X urzędnicy rządowi przeszli głównym deptakiem miasta, pokazując, że przebywanie na zewnątrz domu jest bezpieczne.
A w 2004 roku, kiedy nie wszyscy mieli telefony komórkowe, informacja o incydencie w elektrowni jądrowej Bałakowo rozeszła się po całym regionie. Następnie w aptekach miejskich wymieć jod, na co liczyli mieszkańcy zminimalizować konsekwencje porażki. Kilka osób zostało nawet zatrutych produktami zawierającymi jod.
Podobnie było w ZSRR, kiedy krążyły legendy o skażonych importowanych dżinsach i gumie do żucia. Tak, zdarzało się to już wcześniej, po prostu trzeba było wysłać posłańca lub gołębia pocztowego, aby rozniósł niepokojące wiadomości. To oczywiście jest trudniejsze technicznie, a zatem i siać masowa panika było trudniej.
A jeśli ludzie zawsze to robili, to dlaczego? Rozwiążmy to.
Dlaczego ludzie wysyłają przerażające wiadomości?
Bo to mechanizm społeczny
Przekazywanie informacji jest normalnym ludzkim zachowaniem. Na przykład, więcej niż połowa Rozmowa przeciętnych ludzi to plotki, czyli omawianie innych pod ich nieobecność. Co więcej, nie mówimy tu o pomówieniach, to są właśnie historie o tych, którzy nie biorą udziału w rozmowie. I ci, którzy mówią mogę opisać nieobecny zarówno po stronie negatywnej, jak i pozytywnej. Naukowcy sugerują, że jest to część mechanizmu ewolucyjnego. Małpy np. podziel się też różne informacje w celu nawiązania połączeń w obrębie swoich grup.
Informacja o niebezpieczeństwie jest królem plotek. W końcu, jeśli to prawda, to uratuje wszystkich. Oznacza to, że dystrybutor może jednocześnie opiekować się swoimi bliskimi, a jego autorytet w ludzkim stadzie z pewnością dzięki temu zostanie wzmocniony.
Bo nie ufają instytucjom
Pamiętajmy o koronawirusie. Ludzie chętnie rozpowszechniają fałszywe wiadomości na temat zapylania miast, zabijające szczepionki, chipy w szczepionkach - śmiało możesz kontynuować tę serię. Władze wszystkich krajów, organizacje międzynarodowe i media podawały sprzeczne informacje lub zaprzeczały fałszerstwom. Jednak wiele osób nadal w nie wierzyło „na przekór”. Bo czy wszystkie te organizacje powiedzą prawdę? Realizują swoje własne interesy i w ogóle nie przejmują się ludźmi.
A w podróbce zawsze jest odniesienie do autorytetu. To albo żona wojskowa, zdaniem męża, albo podpułkownik, albo lekarz, który jest w systemie i nie może mówić prawdy otwarcie, ale też toleruje kłamstwa, więc ostrzegają „od dołu”. Może to być także brat, swat, przyjaciel, czyli bliscy ludzie, którzy nie będą kłamać. Inną sprawą jest to, że nie jest jasne, czyj to brat i lekarz, ale tutaj musimy to rozgryźć i podjąć wysiłek. O wiele łatwiej jest po prostu przekazać wiadomość dalej.
Sytuację pogorszyło ściganie za podróbki. Na przykład dystrybucja niebezpieczne informacje o koronawirusie Czasami ukarany grzywną. Co z jednej strony zmusiło „informatorów” do przejścia na mniej monitorowane komunikatory, ale z drugiej wyglądało podejrzanie. Jeśli te dane zostaną ukarane, może to prawda, o której nie powinniśmy wiedzieć? A wszystko to w warunkach, w których przewidziano sankcje także za prawdziwe, choć obciążające materiały.
Logika jest więc prosta: instytucje kłamią, ale to nie od nich jest ta informacja, może to prawda trzeba ją upowszechnić.
Ponieważ przekazują pieniądze
Otrzymując przerażające informacje, osoba zostaje z nimi sama. Jak je analizować? Czy to prawda? Czy powinniśmy bać się tego, co jest tam napisane i postępować zgodnie ze wskazówkami? A co jeśli jest w tym prawda i trzeba o tym powiadomić innych?
Ludzie nie rozpowszechniają horrorów, ponieważ bezwarunkowo w nie wierzą. To jest sposób na pozbycie się siebie odpowiedzialność: „Wyślę ci wiadomość, a ty sama przekonasz się, czy możesz mu zaufać i co robić”.
Ponieważ się boją
Coś strasznego robi na nas większe wrażenie niż coś dobrego. Ponieważ ma to ewolucyjny sens. Gdyby ktoś powiedział starożytnemu człowiekowi, że kokosy na palmie są już dojrzałe, byłoby to oczywiście miłe, ale nie wymagałoby to pilnej reakcji. A jeśli w pobliżu obozu zostaną zauważeni uzbrojeni przedstawiciele innego plemienia, jest to obiektywnie ważniejsza informacja, bo od niej zależy przetrwanie.
A współcześni ludzie nie różnią się tak bardzo od swoich poprzedników pod względem postrzegania informacji. Są przerażające dane dużo więcej szans zostać zapamiętane i rozpowszechnione w szerokim kręgu. Ludzie chętniej dzielą się czymś strasznym, nie dlatego, że to robią łatwowierny lub słabo wykształceni, ale dlatego, że są ludźmi.
Jak poznać, że wiadomość powinna być przerażająca
Emocje działają szybciej niż logika, bo w razie niebezpieczeństwa trzeba uciekać, a nie myśleć. Ale w przypadku wiadomości jest czas. Dlatego warto odejść od percepcji emocjonalnej i myśleć z chłodną głową. Odpowiedz sobie na kilka pytań.
- Kto jest pierwotnym źródłem? Nawet bezpośredni świadkowie zdarzenia często mylą się w swoich zeznaniach. Jeśli informacje rzekomo pochodzą z siedemnastych rąk, w zasadzie nie ma do nich zaufania. Ale nawet jeśli babcia we własnym imieniu powie, że w sąsiednim lesie jest rozpruwacz, lepiej zapytać bardziej szczegółowo, skąd ona o tym wie i dlaczego tak myśli.
- Jak jest napisana wiadomość? Najczęściej podróbki mają jedną wspólną cechę: panikę i uporczywy nacisk na ich szybkie rozpowszechnianie.
- Jakie są dowody? Na przykład, jeśli dzieci masowo się skaleczą ostrza w poręczach slajdy, muszą być hospitalizacje, zeznania na policji, jakiś inny oczywisty dowód, który trudno ukryć.
- Czy jest jakieś potwierdzenie tej informacji w innych źródłach? Inne wiadomości w komunikatorach internetowych nie liczą się.
- Kto czerpie korzyści z rozpowszechniania tych danych? Czasami ludzie publikują fałszywe wiadomości, ponieważ naprawdę się mylą. Ale często mają jakiś cel. Powiedzmy, że napiętnujemy grupę ludzi. Lub walcz z konkurencją, której produkty rzekomo zawierają igły.
Dlaczego ważne jest, aby nie przesyłać fałszywych wiadomości?
Możesz oczywiście pójść ścieżką przeniesienia odpowiedzialności: wysłać to, a następnie pozwolić ludziom samemu to rozgryźć. Ale takie komunikaty mają duże konsekwencje społeczne. Wiadomości sieją co najmniej strach i panikę, a w tym stanie ludzie są zdolni do wszystkiego. Na przykład idź z widłami do osoby, którą podejrzewają z wiadomości o maniaka. Chociaż sam ciągły niepokój bierze się znikąd nieprzydatne.
Dlatego ważne jest, aby nie brać udziału w tym łańcuchu. Oczywiście nie da się tego złamać w pojedynkę. Jednak im bardziej odpowiedzialna jest dana osoba za sprawdzanie i rozpowszechnianie przerażających wiadomości, tym mniej osób wpadnie w panikę. Nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkich, ale z pewnością możemy kontrolować nasze działania.
Nie daj się zwieść👀
- 4 argumenty, które podają w wątpliwość każdą teorię spiskową
- 10 kryteriów, które pomogą odróżnić prawdziwą teorię spiskową od fałszywej
- 10 sztuczek oszustów, na które dają się nabrać nawet mądrzy ludzie
- Jak rozpoznać fałszywe wiadomości: podejście naukowe
- 5 dziwnych teorii spiskowych, w które ludzie wciąż wierzą