Gran Turismo to prawdopodobnie najgłupszy film 2023 roku. A jak inaczej sfilmować wyścig?
Miscellanea / / August 12, 2023
9 sierpnia światowa premiera filmu „Gran Turismo”.
Jej fabuła jest częściowo oparta na prawdziwych wydarzeniach. W 2008 roku uruchomiono Nissan PlayStation GT Academy – program telewizyjny dla graczy, z którego próbowali zrobić prawdziwych kierowców. Jednemu z nich, Ianowi Munderborough, udało się rozpocząć karierę, a nawet zajął trzecie miejsce w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, najbardziej prestiżowym wyścigu długodystansowym. Scenarzyści wzięli jego historię i zmienili sporo, aby uczynić ją bardziej emocjonalnym dramatem.
Film w reżyserii Neila Blomkampa (Dystrykt 9). Scenariusz napisali Zach Baylin (Król Ryszard), Jason Hall (Snajper) i Alex Tse (Watchmen).
W filmie występują Archie Madekwe ("All Bo's Fears"), David Harbour ("bardzo dziwne rzeczy”), Orlando Bloom („Piraci z Karaibów”), Djimon Hounsou („Krwawy diament”) i inni.
Ian Manderborough to zwykły facet, który lubi jeździć Gran Turismo na konsoli. Kiedy twórca gry ogłasza, że najlepszym użytkownikom da szansę na rozpoczęcie prawdziwej kariery wyścigowej, Jan wygrywa preselekcję. Teraz musi udowodnić sobie i całemu światu, że jest gotowy, by zostać zawodowcem.
Głupi dramat sportowy
Scenarzyści mieli przed oczami prawdziwą historię, ale z jakiegoś powodu postanowili uczynić ją zbyt banalną Sporty dramat w duchu „Gola”. Na przykład trzecie miejsce w najbardziej prestiżowym wyścigu w historii, zajmowane przez prawdziwego Manderborough, autorom to za mało – myślą o zwycięstwie. Tylko żeby było trudniej. Wykorzystują też wypadek, w którym zginął widz, jako moment motywacyjny dla głównego bohatera. Wydawałoby się, że to tylko zmotywuje psychopata i zabójca, ale scenarzyści nie widzą w tym problemu.
Scenarzyści nie tylko ignorują prawdziwą historię, ale także logikę sportów motorowych. Jakby autorzy byli zbyt leniwi, żeby obejrzeć przynajmniej kilka wyścigów w różnych klasach. W jednym z odcinków zawodnik na torze jest pytany, ile paliwa mu zostało – tak naprawdę tych rzeczy jest dużo lat są monitorowane przez komputer (nowoczesne technologie podają online nawet temperaturę każdej osoby opony). A potem wyprzedzanie jest pokazane w duchu „wpadnę na tego kolesia i go znokautuję” - cóż, w rzeczywistości tak nie jeżdżą, sędziowie dadzą grzywnę i dyskwalifikują.
Kiedy wydaje się, że nie może być bardziej urojeni, autorzy zwiększają stopień absurdu. W jednym z wyścigów bohater ulega wypadkowi, ponieważ nie został ostrzeżony o niebezpiecznym odcinku toru. Tak naprawdę kolarze nie tylko wcześniej ćwiczą na torach, ale też po nich chodzą – muszą wiedzieć droga na pamięć. A potem „Och, niebezpieczny obszar”.
Cóż, czasami wielkość „Gran Turismo” jest tak wyolbrzymiona, że robi się obrzydliwie. W jednym z odcinków główny bohater stwierdza, że klocki hamulcowe samochodu się zużyły, bo widział to w grze – to jest realizm.
Oczywiście film nie musi być zgodny z prawdziwymi zasadami sportów motorowych, ale przynajmniej ogólna logika musi być zachowana. Najpierw Jan bierze udział w wielu wyścigach, aby zdobyć licencję, a potem jego dawni rywale stają się partnerami bez przechodzenia jakichkolwiek testów - i w tym obrazie nie ma sprzeczności.
Zbyt płaskie postacie
Aktorzy „Gran Turismo”, delikatnie mówiąc, nie błyszczą inteligencją. Główny bohater marzył o zostaniu kierowcą wyścigowym, dlatego grał na komputerze – najwyraźniej karting nie został wymyślony w jego wszechświecie. Ale kiedy patrzysz na jego ojca, rozumiesz, do kogo poszedł młody człowiek gracz.
Na przykład rodzic zmusza syna do zostania robotnikiem, ponieważ gra w Gran Turismo. A to ma pokazać, co się dzieje, gdy facet „nie ma planu na życie”. Sam facet jest już w tym czasie zatrudniony - jest sprzedawcą w sklepie odzieżowym, czyli zna się na realnym świecie.
klasyczna historia o rodzinie, charakterystyczny dla dramatów sportowych, rozpada się z powodu tego, że bliscy Jana mają minimalny czas ekranowy. Na początku filmu pojawia się zły ojciec i dobra matka, a także niesforny brat. Na początku nikt nie wierzy w młodego zawodnika, potem wydają się go wspierać, ale w ich związku nie ma ani życzliwości, ani miłości - tylko banalne frazesy. A brat zupełnie znika – z jakiegoś powodu po prostu przestają go pokazywać.
Wszystkie postacie w filmie są tak proste, że ich „rewelacje” i „przemiany” czyta się od pierwszych minut. Niezależnie od tego, czy jest to inżynier, który był kiedyś obiecującym kierowcą wyścigowym, czy marketer, który myśli tylko o kontraktach. Są też pewni siebie głupi rywale głównego bohatera, prosty kochanek i inne postacie zawarte w każdym banalnym dramacie sportowym.
Gran Turismo to film, który przeciętny dzieciak chciał zobaczyć w wieku ośmiu lat. Głupi, banalny, błyskotliwy dramat sportowy o tym, jak przydatna jest konsola – no, naprawdę, miło jest pójść na taki film po szkole. Oglądanie „Gran Turismo” w starszym wieku jest jednak nie do zniesienia. Taśma bierze najgorsze ze sportowych dramatów, zniekształca rzeczywistość (całkiem inspirujące) historię i zbyt bezczelnie reklamuje grę.
Przeczytaj także🍿🎥🎬
- 30 dobrych filmów opartych na prawdziwych wydarzeniach
- 10 ekscytujących filmów dla fanów fajnych samochodów
- 10 filmów o motocyklistach, po których obudzi się w Tobie duch buntu
- 11 niesamowicie fajnych filmów o wyścigach
- 14 niesamowicie fajnych filmów o programistach i hakerach