Drugi sezon „Fundacji” wciąż jest daleki od literackiego źródła, ale cieszy się pięknym obrazem
Miscellanea / / July 17, 2023
Badania przesiewowe stają się jeszcze bardziej bezpłatne.
Drugi sezon Foundation miał swoją premierę w Apple TV+ 14 lipca. Jest mało prawdopodobne, że spodoba się tym, którym nie podobała się pierwsza seria, ale projekt zachował główne zalety.
Foundation to darmowa adaptacja serii powieści Isaaca Asimova pod tym samym tytułem. Powszechnie przyjmuje się, że twórczość pisarza science fiction jest trudna do sfilmowania: jest w niej zbyt wiele dialogów filozoficznych i intryg politycznych, a nie akcji. Nic dziwnego, że Apple TV czerpie bardzo niewiele z literackiego źródła. Za to pierwszy sezon został skrytykowany przez fanów Asimova.
Showrunnerzy: David S. Goyer (scenarzysta filmów „Człowiek ze stali”, „Mroczny rycerz”), Josh Friedman („Snowpiercer”). W serialu występują Jared Harris (Czarnobyl, Lincoln), Lee Pace (Hobbit), Laura Byrne (Oczyszczenie) i wielu innych.
Fabuła „Fundacji” jest niemożliwa do powtórzenia, ponieważ akcje odbywają się w różnych czasach i przestrzeniach geograficznych i jest tak wiele postaci, że prawie wszystkie z nich tylko pośrednio uczestniczą we wspólnym wydarzenia. Zgodnie z przepowiedniami Imperium Galaktyczne, obejmujące całą Drogę Mleczną, musi zginąć. Naukowiec tworzy organizację „Fundacja” w celu odtworzenia cywilizacji po jej śmierci. W tym samym czasie różne klany i władcy próbują przejąć władzę, porzucając moralność i zasady.
Problemy z pierwszego sezonu pozostają
Pierwszy sezon tylko na początku był podobny do oryginału. Drugi sezon sugeruje, że losowe elementy również zostaną wyciągnięte z książki – na przykład używając postaci jako prototypów (dużo się zmieniają). Skrzyżowania są zauważalne w rzeczach globalnych, takich jak duże okresy i miejsca akcji. W przeciwnym razie seria kontynuuje swój własny rozwój i oczywiste jest, że dalsze powiązania z książkami będą coraz bardziej wymazywane. To chyba minus dla tych, którzy chcieli zobaczyć dokładną filmową adaptację powieści, ale reszta widzów raczej na tym nie ucierpi.
Ale jednocześnie pojawia się pytanie o wyznaczanie celów: po co brać źródło literackie, z którym tak trudno się pracuje, że trzeba z niego wyrzucić prawie cały oryginalny materiał? Okazuje się jednak, że serial jest „na podstawie” i wcale nie jest oczywisty. Wszystko byłoby dobrze, ale przecież niektóre problemy „Fundacji” są ściśle związane z faktem, że pierwotne źródło jest ignorowane.
Jeszcze bardziej uproszczony
Tam, gdzie książka kładła nacisk na dialogi o cywilizacji, seria przesuwa rozmowy o uczuciach. Wydaje się to normalne, ale bohaterów jest zbyt wielu, a ich działania są powiązane z intrygami politycznymi, które rozwijają się zbyt wolno. Próba połączenia jednego z drugim zamienia się w przeskakiwanie z tematu na temat.
A kiedy jest jeszcze więcej postaci, te powierzchowne rozmowy o sprawach osobistych zaczynają irytować. Czytelnikom podobała się jednak polityczno-filozoficzna treść książek, ponieważ oferowała alternatywne spojrzenie na fantastykę naukową - bez zbędnego flirtowania z uczuciami i standardowymi ziemskimi rzeczami. Ale Apple chce usiąść na dwóch krzesłach.
Dodano nowe historie i postacie
Wygląda na to, że drugi sezon nie będzie głębszy, ale szerszy. Scenarzyści dodają dodatkowe wymiary czasowe, osobne wątki i całkiem sporo nowych postaci. Niektóre postacie z pierwszego sezonu wciąż stają się mniej powierzchowne, ale poza tym zauważalny jest przebieg ekspansji. I nie można powiedzieć, że „Podstawa” od tego staje się lepsza. Może bardziej różnorodny, ale przecież pierwszy sezon zaskoczył właśnie swoim patchworkiem.
W przeciwieństwie do pierwszego sezonu, teraz widz lepiej rozumie ogólny obraz. Foundation, jak każda duża (pod względem fabularnym) seria, cierpi na powolne tempo opowiadania historii. Mnogość postaci tylko pogłębia ten problem, ale fani spokojnych historii raczej nie postrzegają tego jako przeszkody w oglądaniu.
Wspaniałe zdjęcie znów się podoba
Wydaje się, że absolutnie wszelkie roszczenia do „Fundacji” można sprowadzić do scenariusza. Ale oprawa graficzna jest tutaj na najwyższym poziomie. To są piękne, zupełnie inne sceny. I z punktu widzenia reżyserii, a przede wszystkim z punktu widzenia artystów. Wygląda na to, że drugi sezon wygląda jeszcze lepiej niż pierwszy (który sam w sobie mógł pochwalić się pięknem).
„Podstawa” to wizualna uczta. I często tło staje się ciekawsze niż pierwszy plan, w którym bohaterowie rozwiązują osobiste problemy.
„Fundacja” stała się jeszcze bardziej nieporęczną serią. Jest tak duży i różnorodny, że aż męczący. Najwyraźniej drugi sezon będzie kluczowy – jeśli widzowie zgodzą się spojrzeć na ten ogromny zestaw bohaterów i intryg, to scenarzyści spokojnie (czyli powoli) będzie dalej zagłębiać się w postacie i ich motywy, stopniowo rozpraszając spory o cywilizacje i Polityka. Jeśli oceny spadną, to być może serial się zmieni – albo bliżej książki, albo jeszcze dalej. I nie wiem co jest lepsze.