Czy wiesz, co się stanie, jeśli Słońce zniknie?
Miscellanea / / April 05, 2023
Wierzcie lub nie, ale będziemy mieli nawet szansę na przeżycie. Prawda, mały.
Załóżmy, że Słońce nagle wystartowało i zniknęło. Nie tylko przestał świecić, ale zniknął. Zastanawiałeś się kiedyś, co by się wtedy stało? W rzeczywistości będą się dziać niezwykle interesujące rzeczy.
Po pierwsze, nie od razu wiemy, że Słońca już nie ma. Jego światło potrzebować około 8 minut, a raczej 499 sekund, aby dotrzeć do Ziemi. Oznacza to, że cały ten czas spędzimy w błogiej nieświadomości, nie podejrzewając nawet, że mamy problemy. Poważne problemy.
Gdy minie te 8 minut, światło przestanie docierać do Ziemi i nagle zapadnie noc – jakby ktoś przekręcił włącznik. Żadnych zachodów słońca, żadnych zmierzchów, bo gwiazda po prostu zniknęła, a nie gasła stopniowo.
Co więcej, w tym momencie nie tylko światło Słońca przestanie oddziaływać na Ziemię, ale także jej grawitacja - naukowcy stosunkowo niedawno pojąćże prędkość jego fal jest równa prędkości światła.
Wyobraź sobie: obracasz piłkę na linie nad głową, a następnie ją puszczasz.
Więc ty jesteś Słońcem, lina to grawitacja, a piłka to nasza cierpiąca planeta. Czy analogia jest jasna?
Bez grawitacji Ziemia odleci w kosmos. Nie martw się, jakieś straszne konsekwencje najprawdopodobniej się nie wydarzy - to inna sprawa, czy ona po prostu zatrzymany.
Planeta nie zostanie rozdarta - to tak latał z prędkością około 29,78 km / s (107 200 km / h) w kosmosie oraz będzie kontynuowane sam lataj. Tylko nie po orbicie kołowej, ale w linii prostej - do pięknej dalekiej odległości.
Szanse zderzenia z innymi planetami są znikome: tak jest w Układzie Słonecznym ogromnyże są w nim jak groszek rozrzucony po boisku. Ponadto Mars, Wenus, Jowisz i inne ciała niebieskie będą również rozpraszać się we wszystkich kierunkach wzdłuż bezpośrednich trajektorii, nie uderzając w nas.
Jednak tego nie zobaczymy: ciała niebieskie naszego systemu po prostu znikną z naszego pola widzenia. W końcu odbijają tylko światło gwiazdy, a bez niej staną się niewidoczne dla astronomów.
Na przykład promienie wymagany około 33 minut lotu od Słońca do Jowisza. Dodajcie do tego czas, po którym, odbite, dotrą na Ziemię. W efekcie gigantyczną planetę będziemy mogli obserwować przez teleskop lub gołym okiem przez około godzinę, po czym zniknie ona dla nas.
Księżyc, który jest blisko nas, stanie się niewidoczny już 500,3 sekundy po zniknięciu Słońca - w końcu światło z niego do nas dostaje w 1,3 sekundy.
Nie trzeba też mieć nadziei, że nasza Ziemia zostanie podniesiona i delikatnie ogrzana przez inną gwiazdę.
Z prędkością 29,78 km/s dotrzemy nawet do naszej najbliższej Alfa Centauri latać dobre 43 000 lat - a potem, jeśli przypadkowo zostaniemy rzuceni w jego kierunku. I tak Ziemia jest najprawdopodobniej skazana na zagładę obracać się wokół centrum Drogi Mlecznej, podobnie jak wszystkie inne planety zbuntowane.
Podróż będzie raczej ponura. Wieczna noc nadejdzie na Ziemię i będziemy mogli zobaczyć gwiazdy i ciemność przestrzeń niezależnie od pory dnia. Fotosynteza zatrzymywać się, a małe rośliny uschną i umrą, i to bardzo szybko - w ciągu kilku dni. Ale będą duże drzewa Kontynuować żyją latami, a nawet dziesięcioleciami, dzięki nagromadzonym składnikom odżywczym.
Temperatura zacznie spadać. Aby oddać ciepło otaczającej przestrzeni, Ziemia będzie potrzebowała czasu: wyzerować termometr schodzić gdzieś za tydzień, a za rok spadnie do -100°C.
Otóż po kilku milionach lat stabilizuje się przy -240°C – tyle jądro Ziemi jest w stanie ogrzać powierzchnię, wyjaśnia David Stevenson, profesor planetologii na Uniwersytecie Kalifornijskim.
W centrum planety ciepło pozostanie przez długi czas: płaszcz i jądro są bardzo gorące.
Jeśli ludzie mają czas na zbudowanie podziemnych miast bliżej siebie lub przynajmniej są w stanie osiedlić się w pobliżu wulkanów i źródeł geotermalnych, to teoretycznie mogą rozciągnąć się na jakiś czas.
Na powierzchni życie naturalnie zniknęłoby całkowicie. Ale w oceanach nie. Zostaną pokryte grubą skorupą lodu o grubości kilku kilometrów, ale w środku pozostaną płynne. Warunki będą przypomnieć te na Tytanie, księżycu Saturna.
Glony i bakterie przeżyją, ale rybom będzie ciężko. Choć okazy głębinowe też mają szansę się przystosować.
Za kilka milionów lat oceany zbuntowanej Ziemi zmarznąć na dno, zabijając pozostałe tam życie. Oczywiście w obecności źródeł energii jądrowej i możliwości wydobywania tlenu z lodu wodnego Poszczególne osiedla ludzi mogą jeszcze trwać przez jakiś czas, ale będzie to raczej smutne życie. Prędzej czy później i tak zamarzną lub uduszą się.
Mówiąc uczciwie, zniknięcie Słońca również będzie przydatne - a więc przynajmniej myśli fizyk z NASA, Randall Munro. Na przykład bez niej będzie można obserwować gwiazdy przez całą dobę. A ponieważ ludzie przeniosą się do życia pod ziemią, sztuczne światło miast również przestanie przeszkadzać w kontemplacji piękna kosmosu.
Ponadto wraz ze zniknięciem luminarza nie będzie już konieczne uwzględnianie stref czasowych Ziemi i możliwe będzie przejście na uniwersalny czas koordynowany (UTC). Teoretycznie to pozytywnie wpływać na obrót akcjami. Jeśli trzyma.
Przeczytaj także🧐
- Ile wody potrzeba do zgaszenia słońca
- Dlaczego plamy pojawiają się na Słońcu i czy powinniśmy się ich bać
- A jednak się kręci: dlaczego nie zauważamy obrotu Ziemi
Najlepsze oferty tygodnia: rabaty w AliExpress, Redmond, book 24 i innych sklepach