Dlaczego Andor to jeden z najlepszych projektów Star Wars
Miscellanea / / April 04, 2023
Świetny thriller szpiegowski osadzony w kosmosie.
21 września miały swoją premierę trzy odcinki Andory, czwartej serii serii Gwiezdne Wojny. To prequel Łotra 1, który z kolei jest prequelem Nowej nadziei. A nowa seria ma wszelkie szanse, aby zadowolić nawet tych, którzy są zmarznięci do kosmicznej sagi.
Showrunnerem był Tony Gilroy, który napisał scenariusz do czterech filmów z serii Jason Bourne. Pracował także przy Rogue 1, więc dobrze zna głównego bohatera serii.
W główną rolę wcielił się Diego Luna, który wcielił się także w Cassiana Andora w The Outcast. Na ekranie pojawią się także Stellan Skarsgård (Czarnobyl, Nimfomanka) i Kyle Soller (Tytan, Furia).
Akcja toczy się 5 lat przed wydarzeniami z Łotra 1. Seria opowiada o utworzeniu Sojuszu Rebeliantów, ale skupia się na Cassanie Andorze, zwykłym złodzieju, który staje się najważniejszą postacią ruchu oporu.
Świetne kino gatunkowe
Być może po raz pierwszy w historii serii Gwiezdne Wojny ukazał się projekt, który śmiało można nazwać thrillerem szpiegowskim. Andor stroni od widowiskowych pojedynków i stawia na suspens. Podstawą fabuły jest odwieczny strach przed prześladowaniami, a także walka z gigantyczną machiną biurokratyczną.
Walki i strzelaniny w serii są zupełnie inne od tego, co zwykle obserwuje się w Gwiezdnych wojnach. Zamiast masowych bitew, podczas których giną setki szturmowców, bitwy w Andorze dotyczą tylko kilku bohaterów na raz. Dzięki temu każda pojawiająca się na ekranie postać nabiera szczególnego znaczenia – żadna z nich nie jest rozproszona.
Żywe postacie
Jeden z głównych problemów całej franczyzy”Gwiezdne Wojny„Można powiedzieć, że obrazom postaci brakuje głębi. W ostatnich latach różni scenarzyści próbowali rozwiązać ten problem, ale nie udawało im się to. Tworzą kilka dobrych postaci w filmie, który robią, ale nic więcej. „Andor” z pierwszej serii nie tylko zapoznaje widza z bohaterami, ale także wyjaśnia ich wzajemne relacje.
Retrospekcje, gra aktorska, wysokiej jakości dialogi, praca kamery – absolutnie wszystkie elementy są tutaj na najwyższym poziomie, dzięki czemu historia ożywa. I nie trzeba pamiętać wszystkich szczegółów konfliktów politycznych w uniwersum Gwiezdnych Wojen, aby wczuć się w bohaterów: są już samowystarczalni.
Doskonałe aktorstwo
Serial ma świetną obsadę. Diego Luna świetnie radzi sobie ze swoją trudną rolą. Jego bohater to nie tylko osoba przeciwna systemowi. Cassian Andor nieustannie wątpi w siebie i swoje czyny, ale życie nauczyło go radzić sobie z niepotrzebnymi myślami.
Czasami działa po prostu instynktownie, czasami - słuchając swojego sumienia. Bohater zmuszony jest balansować między miłym facetem, który pakuje się w kłopoty, a cynicznym wykonawcą śmiertelnych misji. A Diego Luna radzi sobie z obydwoma.
Inni aktorzy również dodają głębi historii. Tak więc Kyle Soller, grający imperialnego oficera, fanatycznie wierzy w swój obowiązek – to przekonanie go definiuje. W trosce o przestrzeganie niektórych praw jest gotów przekroczyć inne, pewny swojej niewinności. Jest przekonany, że strona, za którą walczy, ma prawo do jakiejkolwiek przemocy.
Stellan Skarsgard ma podobnego bohatera, ale walczy dla rebeliantów, czyli przeciwko państwu. A obaj aktorzy sprawiają, że ich postacie są złożone i głębokie, co sprawia, że konfrontacja jest bardziej intensywna.
Niezwykle zimna atmosfera
„Andor” od samego początku pokazuje widzowi zimne ulice i obfitość szarości. Czasami program jest jak „Łowca androidów”, czasem - filmy o średniowieczu.
Jego twórcom udało się nie tylko pokazać zróżnicowaną scenografię, ale także zachować nerwowe napięcie – najważniejszy składnik thrillera szpiegowskiego. Niebezpieczeństwo czyha na Andora, gdziekolwiek się pojawi, i dosłownie wszystko pomaga to odczuć: spojrzenia przechodniów, rozwiązania oświetleniowe (ciemne zaułki na każdym kroku) i muzyka.
Ścieżka dźwiękowa odgrywa dużą rolę w tworzeniu klimatu serialu. „Andor” odrzuca jaskrawe i głośne kompozycje, skupiając się na spokojnej, nieco tragicznej muzyce. Dodaje emocji, ale nie wysuwa się na pierwszy plan.
Ignorowanie oczekiwań fanów
Andor odmawia obsługi fanów. Scenarzyści serialu nie wydają się być zainteresowani tym, co ludzie lubią w Gwiezdnych Wojnach – skupiają się na ich historii i postaciach.
Być może to kogoś rozczaruje. Jednak w ostatnich latach wydano tak wiele kontynuacji i prequeli, które wykorzystywały te same postacie, że samo porzucenie ich jest postrzegane jako heroiczne. Jednocześnie Andor pokazuje, że nic strasznego się nie stanie, jeśli z projektu wyrzucą miecze świetlne i nawiązania do bohaterów.
„Andor” okazał się ciekawy, wysokiej jakości i samowystarczalny. Złożone postacie i starannie wykreowana atmosfera idealnie pasują do ram thrillera szpiegowskiego. Ponadto seria doskonale balansuje na granicy niezależnego projektu i wspólnej franczyzy. Dlatego mogą go oglądać zarówno fani, jak i fani Gwiezdnych Wojen thrillery szpiegowskie.
Przeczytaj także🧐
- Elżbieta II w kinie. Jak wyglądała Królowa na ekranie?
- 10 momentów z filmów i programów telewizyjnych, o których aktorzy chcieliby zapomnieć
- 15 najlepszych programów telewizyjnych jesieni: Władca Pierścieni: Pierścienie Mocy, Shantaram i Powrót Korony
- 11 programów telewizyjnych o przetrwaniu, które zapierają dech w piersiach
- Top 15 programów telewizyjnych we wrześniu: Andor, powrót Ricka i Morty'ego oraz anime Cyberpunk 2077
Najlepsze oferty tygodnia: rabaty w sklepach AliExpress, SberMegaMarket, Erborian i innych