Dlaczego Mortal Kombat bardziej przypomina grę niż film
Miscellanea / / April 08, 2021
Świeża filmowa adaptacja zachwyci fanów legendarnych bijatyk. Lepiej nie oczekiwać od niej głębokiej fabuły i oszałamiających efektów specjalnych.
8 kwietnia w rosyjskich kinach pojawił się film „Mortal Kombat” oparty na serii gier o tej samej nazwie. Historia konfrontacji między wojownikami Ziemi a wojownikami ze Świata Zewnętrznego została już przeniesiona na ekrany w 1995 roku przez Paula W. Z. Anderson, który później nakręcił film „Resident Evil"I"Łowca potworów».
W 2021 roku początkujący reżyser Simon McQuoid postanowił postawić na to, czego brakowało w poprzedniej wersji. Pokazał walki tak brutalnie, jak to tylko możliwe, i nadał postaciom ruchy i frazy znane wszystkim fanom.
Aby to zrobić, reżyser musiał maksymalnie uprościć obraz. Oczywiście mało kto spodziewał się po Mortal Kombat głębokiego dramatu, ale ci, którzy nie są zaznajomieni z grami i chcieliby zobaczyć bardziej rozbudowany film, mogą pozostać niezadowoleni.
Prosta i nieskomplikowana fabuła
Konfrontacja między wojownikami Ziemi i Świata Zewnętrznego trwa od ponad wieku. Co więcej, aby wygrać, złoczyńca Shang Tsung nie wstydzi się złamać wszystkich zasad uczciwej walki.
A teraz zbliża się ostatnia, 10. bitwa. Wojownicy Ziemi, z których każdy ma na ciele znak w postaci smoka, muszą się zjednoczyć. Tylko niektórzy z nich nawet nie znają swojego przeznaczenia.
Jednym z wybranych okazuje się Cole Young, który dorabia w walkach bez reguł. Po spotkaniu z Sonyą Blade udaje się do świątyni boga Raidena w celu przygotowania.
Jeśli porównamy film „Mortal Kombat” z 2021 roku z wersją z 1995 roku, to przynajmniej pojawiło się w nim ujawnienie postaci. W Anderson, nawet o głównych bohaterach, praktycznie nic nie mówili: zostali załadowani na statek pod najprostszym pretekstem i wysłani na bitwę.
Teraz jest centralna postać - Cole. Został wymyślony specjalnie na potrzeby filmu i jakoś ma spisaną historię. Tak, a o Sub-Zero ze Scorpio rozmawiają szczegółowo.
Oczywiście to częściowo opóźnia wprowadzenie. Ale jest osłabiony ciągłymi bitwami. Tutaj nie ograniczają się one wyłącznie do ram turnieju, ale wydają się być wręcz wbudowane w fabułę, choć oczywiście bez zbytniej głębi.
Ale najbardziej standardowe ruchy
Nie musisz być profesjonalistą w pisaniu scenariuszy, aby zauważyć: fabuła i postacie są tworzone jak w podręczniku szkoleniowym. Cole Young to nowy bohater, który jest potrzebny, aby widz nauczył się z nim reguł gry.
Od razu ma przewodnika - Sonyę, a następnie mentora - Liu Kanga, wyjaśniającego, co się dzieje. Nie zabrakło też komediowego Kano, który osłabia akcję żartami, oraz bonus - postaci drugoplanowe niezbędne do rozrywki i dialogów.
To samo dotyczy złoczyńców. Shang Tsung sam prawie nic nie robi, ale Sub-Zero wygląda jak główny „boss” z niezwykłymi zdolnościami. Reszta antagonistów pojawia się znikąd, tylko po to, by w odpowiednim momencie zostać pokonani. Na przykład żadne słowo nie zostało wyjaśnione o Milinie.
Cóż, sama konstrukcja działki jest typowa. "sposób bohatera»Wraz z rozwojem postaci, instrukcjami, chęcią poddania się i obowiązkowym zwycięstwem.
W „Mortal Kombat” można to uznać zarówno za wadę, jak i zaletę. Próby zbudowania głębszego dramatu z pewnością spowolniłyby, a biorąc pod uwagę krótki czas trwania filmu - mniej niż dwie godziny - nie byłoby w ogóle czasu na akcję.
Walka w stylu filmów akcji z Hongkongu
Pod względem podejścia do strzelanin film „Mortal Kombat” z 2021 roku bardziej przypomina nienowoczesne amerykańskie komiksy filmoweoraz malarstwo azjatyckie z lat dziewięćdziesiątych. Niektóre role zapraszały nawet mistrzów sztuki walki.
Joe Taslim, który grał w Sub-Zero, wielu pamięta z legendarnego „Raidu”. A Hiroyuki Sanada, który pojawił się w przebraniu Skorpiona, grał w dziesiątkach filmów o samurajach w Hongkongu. A nawet niezbyt sławny Lewis Thane, który przez długi czas dorabiał jako kaskader, został nawet zaproszony do głównej roli.
A akcja Mortal Kombat jest zbudowana w duchu starych filmów: przeciągające się walki, przesadnie skomplikowane i piękne uderzenia, loty i najbardziej pretensjonalne rozmowy podczas bitew.
Ocena 18+ pozwala autorom nie ograniczać się do okrucieństwa i krwawych scen. Tutaj mogą rozbić przeciwnikowi głowę lub przeciąć go na pół, rozerwać mu brzuch i oderwać mu ręce - wszystko jest tak, jak powinno być w mrocznym filmie akcji.
Z wyjątkiem tego, że migotaniem w akcji czasami posuwają się za daleko. Edycja mogła być mniej drastyczna.
Ale grafika jest słaba
Niestety, jeśli chodzi o CG lub techniki oparte na efektach wizualnych, film Mortal Kombat z 2021 roku wygląda na przestarzały.
Jest to najbardziej uderzające, gdy na ekranie pojawiają się Reptile i czteroręki Goro. Najwyraźniej z powodu braku budżetu ci bohaterowie stali się drugorzędni.
Tylko sceny lodowe działały dobrze, ponieważ Sub-Zero to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci.
Ale ogień Liu Kanga i błyskawica Raidena wydawały się migrować ze starych filmów. A kostiumy niektórych bohaterów czasami wyglądają jak stroje cosplay. Chociaż taka naiwność wręcz urzeka.
Sceny prosto z gier zachwycą fanów
Nie jest tajemnicą, że wszyscy fani Mortal Kombat pójdą do kina, aby przede wszystkim zobaczyć bohaterów z ich ulubionych gier i ich charakterystycznych technik. A większość z tych widzów na pewno będzie usatysfakcjonowana.
Co więcej, czasami autorzy w ogólnym planie celowo ustawiają postacie bokiem, jakby kopiowali wizualny styl gry. Wygląda na to, że teraz nad głowami bohaterów pojawi się łuska ze zdrowiem.
Nawet trening wojowników polega na poszukiwaniu ich „arkana” - wyjątkowej indywidualnej siły. Lub, mówiąc prościej, super hit, który wszyscy próbują znaleźć w grze.
Oczywiście wszyscy wojownicy pokażą swoje charakterystyczne ruchy i fantastyczne moce. Będą ofiary śmiertelne (mniej niż byśmy chcieli). Jednocześnie zabrzmią wszystkie Twoje ulubione frazy od „Czystego zwycięstwa” po „Przyjdź do mnie”. Każdy taki moment z pewnością zachwyci fanów. A prawdziwe imię Sub-Zero wskazuje na dalsze losy postaci.
Ale przypadkowi widzowie będą zaskoczeni
Jeśli w sesję dostanie się osoba, która nie jest zaznajomiona ani ze światem gier, ani z bohaterami, raczej nie zrozumie, dlaczego ten film jest interesujący. Tak, Mortal Kombat pozostanie energicznym wojownikiem. Ale jeśli wykluczysz radość dla fanów, wady będą zbyt zauważalne.
Co drugie zdanie jest zbyt banalne i pretensjonalne. Większość postaci nie wygląda na prawdziwych ludzi, a ich gesty przypominają ruchy postaci w grze, gdy nie są kontrolowani.
Dlatego, aby czerpać większą przyjemność z filmu, lepiej poznać bohaterów „Mortal Kombat” przynajmniej w kategoriach ogólnych. Na szczęście przytłaczająca liczba widzów pewnie grała, jeśli nie w nowych wersjach, to na pewno w pierwszych częściach na Dendy czy Segi.
Nowa adaptacja zapewnia dokładnie to, czego potrzebują fani - znane postacie, charakterystyczne ruchy i nieodłączne okrucieństwo gier. Wad jest też dość: grafika nie wyszła najlepiej, nie mówiły nic o wielu postaciach, a Johnny Cage w ogóle nie znalazł miejsca w tej historii - wydaje się, że został pozostawiony na coś możliwego dalszy ciąg.
Ale film świetnie sprawdza się jako kolejne spotkanie ze znajomym światem, prosta zabawa na kilka godzin i okazja do zobaczenia Mortal Kombat na dużym ekranie. Mało kto oczekuje od niego więcej.
Przeczytaj także🧐
- 10 najlepszych filmów opartych na grach wideo
- 10 filmów o grach komputerowych, po których chcesz zostać graczem
- 15 najlepszych filmów o wirtualnej rzeczywistości
W sieci omawia się rzeczy, które nie powinny istnieć. Oto 15 przykładów