„Czy ty, mówią, czyścisz brzuchy?”: Fragment książki radzieckiego chirurga
Książki / / January 04, 2021
Czasami sława może odegrać zły żart z chirurgiem. Na przykład przyjaciele, a nawet nieznajomi zaczynają kontaktować się z prośbami o operację, która nie do końca odpowiada jego profilowi, czego sam by nie zrobił, a odmowa nie zawsze jest wygodna.
Stało się to u szczytu pierestrojki. Pracowałem jako ordynator oddziału dydaktycznego w Klinice Chirurgii Wydziału Zaawansowanej Edukacji Medycznej. W tym czasie byłem adiunktem, kandydatem nauk medycznych, nadzorowałem oddziały urazowe, chirurgiczny i intensywnej terapii oraz wykładałem z chirurgii. Ponieważ miałem już ponad sześćdziesiąt lat, rzadko operowałem, bardziej angażowałem się w nauczanie: prowadziłem wykłady, prowadziłem zajęcia praktyczne, a czasem organizowałem pokazy.
Nadieżda pracowała jako kierownik małego sklepu spożywczego na obrzeżach miasta i była traktowana przez moją żonę, otorynolaryngolog (w potocznym języku to trudne do wymówienia słowo jest zwykle skracane do „laura” lub takich lekarzy nazywa się „Ucho, gardło, nos”). Była umiarkowanie dobrze odżywioną brunetką około czterdziestki, gustownie ubieraną i używającą kosmetyków z umiarem. Często pomagała nam w tych latach, kiedy brakowało jedzenia. Tamara Petrovna i ja odwiedziliśmy jej sklep tylko na jej zaproszenie i wyszliśmy z torbami pełnymi rzadkich produktów. A wszystkiego brakowało wtedy: kiełbasy, sera, ryb, masła, mięsa. Byliśmy jej wdzięczni i chętnie pomagaliśmy, gdy miała problemy zdrowotne. Podczas naszej następnej wizyty u niej, gdy siedziałem na uboczu, rozmawiali o czymś z żoną z ożywieniem, a potem usłyszałem:
- Cóż, porozmawiaj z Yuri Olegovich, może on ci w czymś pomoże!
Nadieżda opowiedziała mi o niej ból brzuchaktóre nie minęły od kilku miesięcy. Lekarze ogólni zdiagnozowali u niej przewlekłe zapalenie trzustki, profesor chirurg potwierdził tę diagnozę, ale leczenie nie przyniosło sukcesu. Z jej historii, którą skierowałem we właściwym kierunku, wyłapałem wzmiankę o wszystkich objawach wrzodu trawiennego dwunastnicy i zalecił wykonanie gastroskopii, która w tamtym czasie dopiero się zaczynała rozpowszechnianie się. Zdziwiłem się nawet, że profesor konsultant nie przydzielił jej tej metody badania. Podczas naszej następnej wizyty zobaczyła mnie i wykrzyknęła:
- Yuri Olegovich, jesteś jak prześwietlenie, od razu zobaczyłeś wrzód!
I wręczyła mi wyniki gastroskopii, potwierdzające moją diagnozę.
Teraz ta kobieta stała w moim biurze. Po rozmowie o tym i owym nakreśliła powód swojej wizyty, rozbierając się bez cienia zażenowania i wkrótce pojawiła się przede mną z odkrytym brzuchem. Ściskając w dłoni wystającą część brzucha, narzekała:
- Tutaj, podziwiaj! Co to jest?! Żołądek wystaje, a to wszystko z powodu tłuszczu. Więc zabierz dla mnie ten tłuszcz! Błagała.
Zbadałem jej żołądek. Naprawdę mocno wystawał do przodu, a nawet wisiał trochę w postaci grubej fałdy. Jeśli go usuniesz, żołądek nie będzie wystawał. W tym miała rację.
Przez długi czas niewielu korzystało z usług chirurgii plastycznej w państwie sowieckim, mimo że pierwsza klinika kosmetologiczna w Moskwie pojawiła się w 1930 roku. Inicjatywa stworzenia pierwszej kliniki należała do żony Mołotowa Poliny Żemczuziny, która wpadła na ten pomysł podczas podróży do Francji.
Oficjalna sowiecka ideologia sugerowała, że budowniczy komunizmu nie powinien myśleć o pięknie twarzy, ale o czystości ideałów. Pacjenci chirurgów plastycznych to przeważnie harcerze potrzebujący zmiany wyglądu, gwiazdy filmowe i małżonkowie dygnitarzy. Pomimo tego, że każdy mógł zapisać się na płatną operację, czekanie ciągnęło się czasem latami. Wraz z osłabieniem ideologii wzrosło zainteresowanie ludności chirurgią plastyczną.
Muszę powiedzieć, że chirurgia plastyczna w ZSRR była na wysokim poziomie: pamiętaj tylko, że dzięki chirurgii plastycznej Lyubov Orlova w wieku siedemdziesięciu jeden lat, już śmiertelnie chora, mogła zagrać rolę dwudziestoletniej dziewczyny w swoim ostatnim filmie, Starling and Lear. "
Faktem jest, że żaden z naszych chirurgów, w tym ja, nie zajmował się chirurgią plastyczną i od razu poleciłem Nadieżdzie skontaktowanie się ze specjalistami w tej dziedzinie. Słysząc to, zawołała:
- Cóż, nie, Yuri Olegovich. Odwiedziłem tych chirurgów, wypytałem wokół pacjentów, na których operowali. Nie, nie pójdę do nich. Tylko dla Ciebie. Znam Cię, słyszałem o Tobie recenzje i powierzam mój brzuch tylko Tobie!
Starałem się odwieść ją od tego przedsięwzięcia, namalowałem straszne obrazy powikłań, bojąc się, że po operacji może dojść do ropienia, posocznica, a następnie na całym brzuchu pojawi się brzydka blizna. Nalegałem, żeby później mnie nienawidziła i będzie pisała skargi do wszystkich instancji. Ale to wszystko na próżno. „Cóż, co mogę zrobić,” pomyślałem, „będę musiał operować”. I wysłał ją do szpitala.
Przed operacją byłem bardzo spięty. Trochę przeszkadzała mi strona techniczna, ale ewentualne powikłania pooperacyjne nie wychodziły mi z głowy. Ekaterina Olegovna zgłosiła się do pomocy. wydałem zieleń linie nacięć od prawej ściany jamy brzusznej do lewej, tak aby brzegi rany można było połączyć ze sobą bez naprężenia. Po wykonaniu nacięcia na pełną głębokość warstwy tłuszczu, oddzieliłem ją od rozcięgna i całkowicie usunąłem wraz ze skórą. Warstwa tłuszczu miała około dziewięciu centymetrów grubości. Powstała ogromna rana, szeroka jak dłoń dorosłego mężczyzny. Po zatrzymaniu krwawienia zaszyłam najpierw dolną warstwę rany na tkankę tłuszczową pozostałą na jej brzegach, potem drugą warstwę. Trzeci rząd szwów został nałożony na samą skórę, a na koniec nałożono kosmetyczny szew wewnętrzny na całą ranę. Skóra układała się bez naprężenia, brzegi rany były mocno połączone i w postaci cienkiego paska biegnącego od prawej ściany do lewej.
Wbrew moim obawom okres pooperacyjny przebiegał dobrze. Zarówno ja, jak i pacjentka byliśmy zadowoleni. Kilka miesięcy później Nadieżda przyszła na egzamin razem z kobietą około pięćdziesiątki, pulchną blondynką, artystką jednego z teatrów. Obejrzałem szew i byłem zadowolony - od blizna pozostał cienki pasek, brzuch był lekko wciągnięty. Okazało się jednak, że Nadieżda przyprowadziła ze sobą nowego pacjenta, który zaczął mnie namawiać do wykonania na niej tej samej operacji:
- Nie, tylko spójrz! W końcu wychodzę na scenę i nie mogę odwrócić się do publiczności z profilu, bo żołądek wystaje mi do przodu o połowę - powiedziała, rozebierając się.
Odsłoniła brzuch, podeszła, a ja zbadałem ją. Rzeczywiście fałda z tkanką podskórną zawieszona na brzuchu w postaci dużego fartucha. Zacząłem namawiać kobietę, żeby poszła do chirurga plastycznego. Nie chciała jednak wysłuchać moich sprzeciwów i przy wsparciu Nadieżdy namówiła mnie jednak do przeprowadzenia operacji. Jekaterina Olegovna i ja wykonaliśmy dokładnie tę samą operację, co w przypadku Nadieżdy. I tym razem okres pooperacyjny przebiegał gładko, a szew kosmetyczny był prawie niewidoczny. Wdzięczny pacjent opuścił klinikę, obiecując uczynić moją żonę i mnie zapalonymi widzami teatralnymi.
Minęło jeszcze kilka miesięcy, a już ten artysta przyprowadził do mnie znajomą kobietę około sześćdziesiątki, jej sąsiadkę. I znowu trzeba było usunąć fałd tłuszczu na brzuchu. "To było wszystko, czego potrzebowałem!" - Myślałem. Dalsze wydarzenia rozwijały się w taki sam sposób, jak w dwóch poprzednich przypadkach. W rezultacie Jekaterina Olegovna i ja wykonaliśmy trzecią podobną operację.
W medycynie istnieje taka koncepcja, jak tajemnica lekarska. Jednak do jego przestrzegania konieczne jest, aby wszystkie strony milczały. To, co często dzieje się w szpitalach, na salach operacyjnych, w jakiś sposób staje się własnością wielu ludzi.
Po mieście rozeszła się plotka, że doskonale usuwam nadmiar tłuszczu z brzucha. Liposukcja w tamtych czasach nie było i było tylu ludzi, którzy chcieli pozbyć się tłuszczu. Wkrótce dowiedziałem się, że pielęgniarki naszego szpitala i ich znajomi ustawiają się w kolejce do operacji, a niektóre lekarki same zaczęły zwracać się do mnie z podobnymi prośbami. Odmówiłem najlepiej, jak potrafiłem. Doszło do tego, że pewnego dnia przy kolacji moja żona się poddała:
- Mówią, że usuwasz brzuchy? Więc myślę też o usunięciu tłuszczu! A w naszym szpitalu wiele osób chce umówić się z Tobą na operację!
- Cóż ja nie! Mnie wystarczy! A ty, Brutus, też tam! - Byłem oburzony.
Muszę zaznaczyć, że operacje te nie są surową koniecznością i nie są wykonywane ze względów medycznych, a wyłącznie na życzenie pacjenta.
Obecność fałdu tłuszczowego na brzuchu nie prowadzi do katastrofy i nie stanowi zagrożenia dla życia ani zdrowia.
Ale jeśli po operacji dojdzie do poważnych komplikacji, wówczas skargi pacjenta się pojawią, a chirurg może zostać postawiony przed sądem. Zdarzały się takie przypadki w chirurgii plastycznej. Dlatego starałem się odmówić takim operacjom. Tak, na służbie musiałem zaszyć odcięty nos, ucho i raz zszyć mosznę, którą przeciął sobie pacjent psychiatryczny, ale były ku temu powody. Chirurdzy plastyczni na wszelkie możliwe sposoby zabezpieczają się przed kłopotami i odbierają od pacjenta podpis, że w przypadku powikłań nie złoży reklamacji. Obecnie chirurgia plastyczna to dochodowy biznes, wyposażona jest w odpowiedni sprzęt, chirurdzy przechodzą specjalne szkolenie. Ale już za późno na przekwalifikowanie się, niech młodzi ludzie rozwijają chirurgię plastyczną. Powodzenia im!
Jurij Abramow, kandydat nauk medycznych z Nowosybirska, poświęcił chirurgii ponad 40 lat swojego życia. W swojej książce „Ratowanie życia to mój zawód” zebrał zabawne historie z codziennej pracy, ciekawe fakty z radzieckiej medycyny i praktyczne rady, jak dbać o swoje zdrowie.
Kupić książkę
Przeczytaj także🧐
- 40 książek, które pomogą Ci stać się lepszym
- Dlaczego ponowne czytanie książek jest ważne
- Lista Brodskiego: książki, które trzeba przeczytać, żeby mieć o czym mówić