„Zakładnik” – Liam Neeson ponownie ratuje dzieci, które chcą wysadzić w powietrze
Miscellanea / / August 24, 2023
Okazało się, że nie jest to najciekawszy, ale nie straszny film akcji.
24 sierpnia w rosyjskiej kasie ukazał się film „Zakładnicy”. To remake hiszpańskiego filmu El desconocido, znanego w Rosji jako „Obcy”. Jednocześnie w oryginale „Zakładnicy” nazywani są Odpłatą, czyli „Odpłatą”. Szczerze mówiąc, to 99% filmów, które powstają z Liamem Neesonem.
Reżyserem taśmy jest Nimrod Antal („Metallica: Through the Impossible”, „Control”). W roli tytułowej oczywiście Liam Neeson jest głównym wybawicielem dzieci w świecie współczesnych filmów akcji.
Matt zabiera dzieci do szkoły rodzinnym SUV-em. Nagle pod siedzeniem dzwoni rzucony przez kogoś telefon. Głos w telefonie mówi, że jeśli Matt lub jego dzieci spróbują wydostać się z samochodu, samochód eksploduje. Aby przeżyć należy postępować zgodnie z instrukcjami otrzymanymi telefonicznie. Aby Matt był posłuszny, jego koledzy zostają zabici.
przewidywalna fabuła
Przez cały film główny bohater i jego dzieci są w samochodzie. To już tak standardowa fabuła, że zaskoczenie widza jest prawie niemożliwe. Klasyczny "
Prędkość” z Keanu Reevesem pokazał wszystko, co może się wydarzyć w takiej sytuacji, przez co kolejne zdjęcia są skazane na powtórzenie. Być może „Ostry dyżur” Michaela Baya nie przypomina tych samych filmów, ale Bay jest mistrzem w tworzeniu efektu „wow”.Zakładnicy nie mają dużego budżetu i wizjonera Baya, dlatego nie oferują niczego poza fabułą.
Tam, gdzie „Prędkość” wywołała napięcie, tak nowy film zmusza do przypomnienia sobie, gdzie to już było. Czasami „Zakładnicy” przypominają „Lokalizacja”, w którym Tom Hardy prowadzi cały film i rozmawia przez telefon. Stawką jest małżeństwo Locke'a, życie dzieci Matta, ale sytuacja z Hardym jest znacznie bardziej przerażająca i pełna emocji.
Przewidywalność „Zakładników” nie pozwala wczuć się w uczucia bohaterów – zawsze wydaje się, że nie zagraża im żadne niebezpieczeństwo.
Dramat bez emocji
Przewidywalność fabuły nie jest wielkim problemem – w końcu to tylko film akcji. Ale potrzebujemy emocji, jakiejś wewnętrznej treści. Z tym „Zakładnikami” również nie jest zbyt dobrze.
Miejscami scenarzyści dorzucają dramatyzm, ale za każdym razem okazuje się to zbyt komiczne. Przykładowo Matt musi poprosić żonę o otwarcie jego sekretnego sejfu i podczas rozmowy dowiaduje się, że żona poszła do niego prawnik Zamierza złożyć pozew o rozwód. Wydaje się, że Matt wpada w odrętwienie i zdaje sobie sprawę, że źle żył, ale jest to tak nieistotny moment, że natychmiast zostaje zapomniany.
Jednocześnie scenarzyści zawsze pamiętają, że dzieci siedzą na tylnym siedzeniu. A okoliczność wykorzystuje się zgodnie z logiką: „Jeśli chcesz wywołać w widzu emocje, przyłóż pistolet do głowy dziecka lub kotka”. Dlatego nie ma potrzeby niczego komplikować. Trzeba dodać strach? Pokazujemy zbliżenie przestraszonych dzieci. Ale to wszystko jest tak kartonowe, że nie można martwić się o potomstwo Matta.
Dziwny Liam Neeson
Liam Neeson to genialny aktor, jeśli chcesz nakręcić o nim film akcji twardy facet. „Zakładnicy” nieco zmieniają swój wizerunek, dodając mu luk w zabezpieczeniach. Standardowy bohater Neesona potrafi walczyć, strzelać, a także dysponuje sprytem. Matt ma prawo jazdy i odrobinę dowcipu, bo inaczej jest pusty.
Jednak Liam Neeson tak przyzwyczaił się do roli twardziela, że samo siedzenie za kierownicą najwyraźniej go nudzi. Dosłownie do momentu, w którym Matt powinien zostać bohaterem (to nie spoiler, ale zasada gatunku), aktor zdaje się czuć nieswojo. Neeson chce tego samego co widz – rozwiązania. A w finale w końcu pokazuje swoje prawdziwe ja.
Ładne zakończenie
„Zakładnicy” nie mają ani najbardziej oryginalnej fabuły, ani najlepszej gry głównego bohatera – ale filmowo wygląda. Po pierwsze jest dynamiczna – reżyser radzi sobie z ograniczoną przestrzenią, rysując na zewnątrz jasny świat samochody. Eksplozje, oznaki śmierci, poczucie prześladowania – to kule, ale działają, więc podtrzymują zainteresowanie tym, co się dzieje.
Po drugie, pomaga wyczucie czasu – film trwa tylko półtorej godziny. Biorąc pod uwagę, że zakończenie okazało się całkiem niezłe, nie jest trudno je wytrzymać.
„Zakładnicy” nie są straszne, ale przeciętne film akcji. Być może w innej sytuacji pozostałby całkowicie bez opieki w rosyjskiej kasie, ale przy braku głośnych premier wygląda nawet godnie. Cóż, Liam Neeson po raz kolejny daje do zrozumienia, że w filmach akcji będzie grał już zawsze – nawet w wieku 71 lat gwarantuje brutalność.
Przeczytaj także🍿🎥🎬
- „Mother” to ultragłupi film akcji Netflixa, w którym Jennifer Lopez ratuje córkę przed głupimi bandytami
- 11 ekscytujących filmów o porwaniach
- „Crash” to niezbyt mądry film akcji z Gerardem Butlerem dla tych, którzy tęsknią za latami 80-tymi
- 20 najlepszych filmów akcji 2023 roku: wszystko, co musisz poczekać i zobaczyć
- W Guilty Jake Gyllenhaal rozmawia przez telefon. Ale nie przegap filmu