Grinding of Metal – filmowa adaptacja kultowej gry przypomina mieszankę „Mad Maxa” i „Deadpoola”
Miscellanea / / July 27, 2023
To był niesamowity zastrzyk adrenaliny.
27 lipca Peacock był gospodarzem premiery pierwszego sezonu Metal Grinder.
Twisted Metal to klasyczna gra survivalowa, pierwotnie wydana w 1995 roku na PlayStation. Gracz musiał prowadzić samochód z bronią, głównym celem było zniszczenie tych samych rywali. Do prostego pomysłu dodano agresywną muzykę, wulgarny humor i masę eksplozji.
Showrunnerami serialu są Rhett Reese (współscenarzysta dwóch części Deadpool, Zombieland: Control Shot) oraz Paul Revnick (Welcome to Zombieland). W rolach głównych Anthony Mackie (Sokół i zimowy żołnierz), Stephanie Beatrice (Brooklyn Nine-Nine), Thomas Haden Church (Cześć tato, nowy rok), Neve Campbell (Krzyk).
Świat pogrążył się w chaosie. Zamiast USA istnieje kilka niepowiązanych ze sobą dużych miast otoczonych dużymi murami. Pomiędzy tymi punktami porusza się John Do - przewozi paczki. Pewnego dnia zostaje zatrudniony przez Ravena, szefa jednego z miast. Proponuje mu podróż po kraju w celu dostarczenia czegoś ważnego, a on w zamian otrzyma obywatelstwo. John Do zgadza się, chociaż rozumie, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo.
Bardzo jasne i dynamiczne
Grinding Metal stara się jak najlepiej wykorzystać dwie rzeczy, które definiowały oryginalną grę – samochody i broń. Autorzy robią to z młodzieńczym zapałem, wymyślając dziwne pistolety i rakiety czyhające w skrzydłach na dachach samochodów. Nic dziwnego, że serial zaczyna się od pościgu samochodowego i to dość osobliwego: samochodów strzelających do siebie pod Cypress Hill. Podobne sceny powtarzają się mniej więcej dwa razy
dla serii. Nie zawsze są oryginalne, ale mimo to są dynamiczne.
Ale stopniowo komedia akcji zamienia się w film drogi, a nawet komedię romantyczną. Ale nawet w tym przypadku entuzjazm i agresja nigdzie nie idą - po prostu przechodzą do dialogów.
Osobliwy humor
W Metal Screech jest wiele żartów i prawie wszystkie z nich są agresywne. Tematem humoru jest strzelanie w genitalia, skubanie stopionych mózgów, kazirodztwo i wszystko, co mogłoby rozśmieszyć Beavisa i Butt-heada. Wiele (bardzo wiele) żartów nie jest śmiesznych, ale pomaga im asertywność.
Jednocześnie scenarzyści z czułością traktują nawiązania do pierwowzoru – nie ma tu miejsca na wyzwiska i sarkazm. Albo dysk PlayStation spada na samochód, albo bohater przyspiesza samochód, wywołując kod. Pojawia się również psychopatyczny klaun Sweet Tooth, który zdobi okładki serii.
Świetny Anthony Mackie
Główny bohater nie jest najbardziej skomplikowaną postacią (choć pytanie brzmi, jak złożony może być bohater tego uniwersum). Jednak Anthony Mackie w zadziwiający sposób zmienia Johna Doe w osobę, z którą można wczuć się.
Nie bez drugiego dna: na każdy dramatyczny moment przypada tona sarkazmu samego Do. Być może po głównym bohaterze można się domyślić, że wśród producentów są autorzy Deadpoola. Makiemu udaje się balansować między mężczyzną z trudnym losem a szalonym psotnikiem.
Grind of Metal to dość uczciwa seria. Pierwsza seria pomoże zrozumieć, czy warto oglądać dalej. Agresywny humor i szalona (w sensie młodzieżowym) atmosfera jednych odstraszą, a innych przyciągnie. Cóż, Anthony Mackie dodaje do historii odrobinę sentymentalizmu – na tyle, by zamienić głupią grę w dobry serial.
Przeczytaj także🧐
- Cudotwórcy powracają. Teraz urządzają życie w postapokalipsie i to jest bardzo fajne
- Drugi sezon „Fundacji” wciąż jest daleki od literackiego źródła, ale cieszy się pięknym obrazem
- 10 głównych seriali lipca – nowy Soderbergh, filmowa adaptacja rosyjskiego bestsellera i powrót „Cudotwórców”
- Szalone tempo i brutalność. Wydano serię „Błędne koło” - mega jasny thriller psychologiczny Soderbergha
- Jeanne Dubarry: Johnny Depp powraca do roli Ludwika XV. Okazało się wątpliwe