„Jesteś bezczelnie manipulowany, ale nie chcesz się opierać”. Jak wypadło Indiana Jones i Koło Losu?
Miscellanea / / June 30, 2023
Harrison Ford wciąż zachwyca.
28 czerwca na całym świecie ukazał się film Indiana Jones and the Wheel of Fortune. Piąta część opowieści o archeologu raczej nie zdobędzie nowych fanów, ale zadowoli starych.
Z każdym rokiem coraz bardziej wydawało się, że planowana strzelanina w ogóle nie dojdzie do skutku: Harrison Ford nie stawał się coraz młodszy i trudno było sobie wyobrazić obraz bez jego skandalicznych przygód. Tym bardziej zaskakujące, że film, który miał premierę na kilka dni przed 81. urodzinami Forda, okazał się nie tylko ciekawy, ale i dynamiczny.
Indiana Jones and the Wheel of Fortune to pierwszy film z serii, który nie został nakręcony. Stevena Spielberga. Stanowisko reżysera powierzył Jamesowi Mangoldowi („Pociąg do Yumy”, „Logan”, „Ford v Ferrari”). Scenariusz napisali bracia Butterworth (Ford v Ferrari) i David Koepp (Jurassic Park).
W rolach głównych Harrison Ford, Mads Mikkelsen i Phoebe Waller Bridge.
1969 Indiana Jones przygotowuje się na spokojną starość. Podczas jednego ze spotkań w barze poznaje Elenę, córkę swojego dawnego, nieżyjącego już przyjaciela Basila Shawa. Twierdzi, że naziści szukają drugiej części Antykithiry -
artefaktktóre mogłyby zmienić bieg historii. Indiana Jones ponownie wyrusza na misję ratowania świata.Czysta nostalgia
Trzecia część „Indiany Jonesa” ukazała się w 1989 roku, a 19 lat później ukazał się „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki”. Nowy film jest ciekawy w porównaniu z czwartą częścią. Faktem jest, że ostatnie zdjęcie próbowało pokazać coś nowego, od syna bohatera po nowe przygody. Ale „Indiana Jones and the Wheel of Fate” jest zbudowana zupełnie inaczej – w całości opiera się na nostalgii. Rozsiane po całym świecie nawiązania (stare postacie, znajome nazwy artefaktów) odgrywają znacznie większą rolę niż fabuła i nowe problemy.
Jedyne, co uzasadnia tak silny nacisk nostalgia - ona pracuje. Podczas oglądania doskonale rozumiesz, że jesteś bezczelnie manipulowany, ale nie chcesz się opierać. Wszystkie nawiązania do miejsca, a sam Indiana Jones to bohater, który nie dezaktualizuje się. Jeśli lubiłeś to jako dziecko, zawsze będziesz to lubił. Scenarzyści to rozumieją, więc Indiana dostaje cały czas ekranowy – choć istniała obawa, że starzejący się już Ford zostanie sądzony rozcieńczyć drugoplanowymi postaciami, ale są one doskonale wkomponowane w ogólną narrację, która skupia się na głównej postać.
Świetna akcja
Nowa „Indiana Jones” nie konkuruje z franczyzami, z których widz jest przyzwyczajony do zdobywania akcji – to wcale nie są „Szybcy i wściekli”, „Mission Impossible” czy „Johna Wicka». Scenarzyści i reżyser doskonale znają fizyczne możliwości Harrisona Forda, więc nie stawiają go w niezręcznej sytuacji. Jedyny fragment, w którym Indiana niszczy wrogów w młodzieńczy sposób, jest pokazany na samym początku – i jest to odmłodzona wersja Harrisona Forda. Później wszystko staje się prostsze, 80-letni aktor gra 70-letniego bohatera, więc nie biega i nie skacze za dużo, ale nadal jest dynamiczny. Jest, choć prosta, ale wciąż autoironia na temat wieku. Ogólnie rzecz biorąc, Indiana używa teraz więcej dowcipu niż mięśni.
To właśnie w akcji reżyser odsuwa nieco kamerę od Forda, by młodsi aktorzy pokazali swoją energię. Można było narysować śmieszną scenerię wokół Indiany Jonesa i ożywić chromakey, ale na szczęście nic się nie stało. Akcja pasuje do bohatera, co jest świetne.
Genialni drugoplanowi aktorzy
Indiana zawsze była zadowolona drobne postacie (nawet jeśli mówimy o La Beau), piąta część nie była wyjątkiem. Obsada piątej części wyglądała perfekcyjnie jeszcze przed premierą filmu, a oczekiwania zostały w pełni spełnione. Mads Mikkelsen, Phoebe Waller-Bridge to znakomici aktorzy, którzy zachwycają każdą sceną. Wydaje się, że to idealna obsada. Chociaż nie ma mniej znakomitych artystów, którzy mają mniej czasu na ekranie - Antonio Banderas, Toby Jones, Boyd Holbrook i inni.
„Indiana Jones and the Wheel of Fate” – 140 minut nostalgii, doprawione dobrymi aktorami i dobrą fabułą. Jeśli nie oglądałeś żadnego części historii, to na pewno nie spodoba ci się to zdjęcie - po prostu nie jest zrobione dla ciebie. Być może scenarzyści mogli zrobić coś bardziej interesującego, ale trzeba wziąć pod uwagę wiek Forda i cztery filmy za nim, więc było stosunkowo małe pole manewru.
Przeczytaj także🧐
- Na pewno widzieliście już tę historię. Dlaczego „Day Shift” warto obejrzeć choćby dla akcji i Snoop Dogga
- Jak George Lucas wynalazł Gwiezdne wojny, Indianę Jonesa i zmienił kino
- 15 najlepszych filmów przygodowych, które sprawią, że zapomnisz o nudzie
- 10 ekscytujących serii przygodowych
- „Indiana Jones” i lekcje historii. Dyskusje na temat słynnej serii filmów w Obserwatorze