Dlaczego komedia akcji Woody'ego Harrelsona The Toronto Man jest idealna do sprzątania
Miscellanea / / August 13, 2022
Główni bohaterowie przypominają Osła i Shreka, ale nie tak zabawni.
W czerwcu Netflix zaprezentował The Man from Toronto, komedię o partnerstwie mordercy i nieudacznika. Od 11 sierpnia film można oglądać w rosyjskich kinach.
Reżyserem obrazu był Patrick Hughes, znany z filmów „Znaki”, „Niezniszczalni-3”, „Ochroniarz zabójcy” i „Ochroniarz żony zabójcy”. W ostatnich latach Hughes skupił się na komedii akcji, więc The Man from Toronto ładnie pasuje do jego filmografii.
Scenariusz do filmu napisali Chris Bremner (Bad Boys for Life), Robbie Fox (Old Men Under Watch) i Jason Blumenthal (producent filmów Lefty, Seven Pounds, Omen).
Człowiek z Toronto grany przez Woody'ego Harrelsona wynajęty morderca i bezwzględny mistrz tortur. Wystarczy kilka minut, aby rozszczepić każdą, nawet najcichszą ofiarę.
Teddy (w tej roli Kevin Hart) to przegrany. Próbuje zarabiać na dziwnych dietach i bezkontaktowym boksie, ale jego pomysły tylko wpędzają go w długi. Ponadto Teddy ciągle zawodzi swoją żonę, która zmuszona jest nie tylko do utrzymania rodziny, ale także do znoszenia głupoty męża.
Ścieżki bohaterów krzyżują się z powodu błędu Teddy'ego. Próbując wynająć domek na urodziny żony, przypadkowo trafia do domu, w którym czeka mężczyzna z Toronto. Aby przetrwać, Teddy zaczyna się bawić i udaje słynnego zabójcę. Jest nalot, a FBI prosi Teddy'ego, aby nadal grał rolę człowieka z Toronto, aby rozwikłać bardzo ważną sprawę. Prawdziwa osoba z Toronto również chce wyjaśnić sprawę i dlatego pomaga swojemu fałszywemu sobowtórowi.
Banalna fabuła
Człowiek z Toronto wygląda jak kompilacja scen z kilkudziesięciu innych filmów. Główni bohaterowie jednocześnie przypominają Osiołka i Shreka, bohaterów filmu „Godziny szczytu” lub parę Will Smith i Martin Lawrence z "Bad Boys": ktoś "zabawny" kręci się wokół poważnego profesjonalisty.
Warunkowa fabuła i brak nieoczekiwanych zwrotów akcji sprawiają, że oglądanie jest tak wygodne, że w 20 minucie staje się nudne.
Kłótnie, dialogi, a nawet żarty – absolutnie każdy odcinek filmu jest przewidywalny i znajomy. Nie pomaga nawet to, że bohaterowie kilka razy zamieniają się rolami.
nieśmieszne żarty
W 2015 roku ukazał się film Goodfellas, w którym Russell Crowe i Ryan Gosling grał tę samą parę postaci. Jednak w tym filmie wszystko było dobrze, zarówno z humorem, jak i fabułą. Dowcipy zadziałały dzięki dobremu scenariuszowi, aktorzy podkreślali tylko zabawność.
Ale w Człowieku z Toronto prawie cały humor opiera się na dwóch rzeczach: wybrykach Kevina Harta i powadze Woody'ego Harrelsona (w rzeczywistości gra on swoją rolę z filmu Siedmiu psychopatów). Drugi działa, choć bardzo rzadko. Ale grymasy Kevina Harta już w piątej minucie są nudne - film dosłownie się od nich zaczyna.
Teddy jest zbyt głupią postacią nawet na komedię. Na przykład nie może Zapamiętaj dwa wiersze z wiersza do wykorzystania jako kod. Czasami przypadkowo wypowiada na głos tajne informacje, w niektórych odcinkach nie rozumie, co się dzieje, nawet jeśli chodzi o rzeczy oczywiste.
Duża część żartów opiera się na tym, że ktoś uderza w ścianę lub upada. Dziwne jest nawet to, że nie było scen ze skórką banana.
Puste sceny dramatyczne
Dopóki Człowiek z Toronto pozostaje komedią, można go mniej lub bardziej oglądać. Ale w środku filmu jest kilka scen, które powinny odsłonić bohaterów, nadać im głębi. I to jest porażka.
Po pierwsze, bohaterowie stają się jeszcze bardziej stereotypowi, wymyślają najgłupszą przeszłość. Po drugie, próba dodania dramatu niszczy komponent komediowy. Gdyby do połowy filmu postać Woody'ego Harrelsona mogła być postrzegana jako bezwzględny zabójca, co jest zabawne właśnie ze względu na swoje okrucieństwo, po retrospekcjach staje się też tragiczne bohater.
Ale najgorsze jest to, że po dramatycznych epizodach tanio komedia. Tak więc w jednej scenie „Człowiek z Toronto” parodiuje filmy o zabójcach, w innej – poważnie powtarza ich elementy.
Lekceważenie szczegółów
Bohater Kevina Harta próbuje zarobić na boksie zbliżeniowym. Sam tłumaczy, że to świetny trening cardio, w którym nie trzeba nikogo uderzać. Wynalezienie technologii bezstykowej boks to świetny pomysł, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ludzie robią coś takiego od wielu lat. Bokserzy nazywają to „boksem w cieniu” i jest to najpopularniejsze ćwiczenie.
Załóżmy, że postać Kevina Harta o tym nie wie, ale dzieli się pomysłem z przyjacielem, który jest trenerem i właścicielem sali bokserskiej. I zachowuje się, jakby usłyszał to po raz pierwszy. Podobno w uniwersum filmu „Człowiek z Toronto” można nawet wymyślić bezdotykową piłkę nożną (bieganie) lub bezdotykowy hokej (jazda na łyżwach).
Pisarze nie poprzestali na skrzynce zbliżeniowej. W „Człowieku z Toronto” FBI może ustawić kamery w dowolnym miejscu i zidentyfikować osobę z jednego kadru, ale nie może namierzyć samochodu, który kieruje celem poszukiwań całego filmu. A FBI przekonuje człowieka do zaangażowania się w sprawę o znaczeniu narodowym, jakby tak po prostu, dla pomysłu. Ale jeśli poprosi, może spłacić dług na karcie kredytowej.
„Człowiek z Toronto” będzie świetnym tłem do sprzątania. Możesz wyjść z pokoju na 10 minut, a potem wrócić i za chwilę zrozumieć, czego dokładnie brakowało. Ponadto jedyny sposób, aby odpocząć od niekończących się wybryków Kevina Harta. Im więcej oglądasz film, tym mniej Ci się spodoba.
Przeczytaj także🧐
- 20 niesamowicie zabawnych parodii popularnych filmów
- 20 super fajnych filmów szpiegowskich
- 10 nowych filmów akcji o twardzieli z bronią
- 10 rosyjskich myśliwców godnych uwagi
- Gray Man to chaotyczna kopia filmów o Bondzie, która nie ma żadnej wartości
Najlepsze oferty tygodnia: rabaty i promocje w AliExpress, Lamoda i innych sklepach
Co kupić, aby samemu zadbać o karoserię: 11 niezbędnych rzeczy