5 powodów, dla których warto oglądać Arcane Netflixa, nawet jeśli nie grałeś w League of Legends
Miscellanea / / November 10, 2021
Nowy serial animowany przyjemnie zadziwi Cię wspaniałą animacją, świetną akcją i dobrze przemyślaną historią.
6 listopada w serwisie Netflix pojawiły się pierwsze trzy odcinki animowanego serialu Arcane opartego na uniwersum League of Legends. Projekt otrzymał już wysokie oceny od krytyków i widzów, a także przesunął koreańską grę kałamarnic na światowe zestawienie strumieniowe, co pobiło wszelkie możliwe rekordy oglądalności.
I to jest jeden przypadek, w którym entuzjastyczne recenzje są uzasadnione: Arcane jest warte rozważenia, nawet jeśli w ogóle nie jesteś fanem lub graczem League of Legends.
Ta gra istnieje od ponad 12 lat i rozwinął się w niej cały wszechświat. Ponadto twórcy nieustannie opowiadają o postaciach coś nowego, dzięki czemu świat League of Legends jest dość dynamiczny i stale ewoluuje.
Próba dopasowania tego wszystkiego do kilku odcinków byłaby przytłaczającym zadaniem, więc twórcy „Arcane” postąpili inaczej. Scenariusz napisali z oczekiwaniem, że serial obejrzą zarówno zagorzali fani gry, jak i ci, którzy usłyszą o niej po raz pierwszy w życiu. I w końcu autorom udało się sprawić, że seria będzie interesująca dla absolutnie każdego.
1. Bardzo szybko zorientujesz się, co się dzieje
Akcja Arcane toczy się w dwupoziomowym mieście Piltover, gdzie panuje nierówność klas. Ci, którzy mieszkają na piętrze, należą do śmietanki towarzyskiej, a mieszkańcy podziemnej dzielnicy Zauna zmuszeni są do przetrwania w slumsach.
Okresowo ludność Zaun buntuje się przeciwko ustalonemu porządkowi, a podczas jednego z tych powstań dwie siostry, Wai i Powder, zostają sierotami. Zostają zabrani pod swoje skrzydła przez przywódcę podziemia – Vandera. Kilka lat później dziewczyny wraz z dwoma przyjaciółmi obrabują laboratorium naukowe w Piltover. I nie kończy się to dobrze.
Incydent ten prowadzi do konfliktu między Vanderem a lokalną policją, która domaga się przekazania im włamywaczy. A potem złoczyńca o imieniu Silko interweniuje w ich starciu. Od dawna marzył o zemście na Vanderze i w tym celu wymyśla niebezpieczną substancję.
Równolegle z tymi wydarzeniami rozwija się historia młodego naukowca Jace'a Talisa. Pracował w tym samym laboratorium, do którego weszli Wai i jej przyjaciele. Bohater próbował wymyślić, jak ograniczyć magiczną energię, ale zrobił to nie do końca legalnymi metodami i teraz czeka go proces w Akademii Piltover.
Oczywiście bez znajomości podstaw uniwersum na początku nie będzie to łatwe, zwłaszcza podczas dwóch pierwszych odcinków. Przecież scenarzyści nawet nie próbują tracić czasu na opowieści o strukturze świata. Zamiast tego pokazują to urządzenie.
Widz jest zanurzony w wydarzeniach od pierwszych sekund i na początku taka prezentacja powoduje zamieszanie. Ale w pewnym momencie „Arcane” uzależnia, zachwyca niesamowitym pięknem wszystkiego, co się dzieje.
2. Animacja i produkcja były fantastyczne
Jasna seria wizualna serii z pewnością przypadnie do gustu każdemu bez wyjątku - nawet tym, którzy z jakiegoś powodu nie będą uzależnieni od fabuły. Trójwymiarową grafikę połączono tu z tradycyjną animacją, a postacie wydają się być rysowane odręcznie dużymi pociągnięciami.
Artyści pracowali nad otoczeniem tak szczegółowo, że od czasu do czasu chcesz zatrzymać odtwarzanie, aby lepiej zobaczyć lokacje i twarze postaci. Widoczne są na nich nawet drobne zmarszczki czy zadrapania otrzymane w walce.
Ale najfajniejsze było oczywiście opracowanie scen akcji. Zespół produkcyjny Arcane dobrze rozumie, jak filmować walkę wręcz, aby widzowie mogli dosłownie poczuć każdy cios.
A pod koniec trzeciego odcinka widzowie przeżyją niesamowicie kinowy moment, kiedy eksplozja będzie pokazywana raz po raz z różnych stron, rozkoszując się straszliwymi konsekwencjami zniszczenia. To fantastycznie emocjonalna i przejmująca scena, do której będziesz chciał wrócić.
3. Bohaterowie okazali się obszerni, a ich związek był głęboki
Nawet jeśli po raz pierwszy usłyszysz imiona bohaterów, nie przeszkodzi ci to w zakochaniu się w tych bohaterach. Autorom udało się tchnąć życie w postacie gry i wyszło to całkiem nieźle. Przede wszystkim uczynili z rodzinnego dramatu centrum akcji.
Co więcej, przez trzy odcinki ujawnia się tak głęboko i ciekawie, że pod koniec pierwszego aktu będziesz marniał z niecierpliwości, myśląc o tym, jak dalej rozwiną się relacje głównych bohaterów.
Ogólnie rzecz biorąc, League of Legends jest uważane za dalekie od najmroczniejszej gry, ale w serialu animowanym jest wystarczająco dużo zarówno poważnych tematów, jak i scen przemocy. Kreskówka nie zamienia się w surowy slasher, ale nie wahają się pokazać tutaj krwi. Tak więc „Arcane” zdecydowanie nie nadaje się dla bardzo małych dzieci.
4. Historia powstania szaleństwa opowiedziana jest bardzo wzruszająco
Główny wątek fabularny poświęcony jest słynnej postaci gry - lekkomyślnej chuligance Jinx, która swoim wybuchowym charakterem i zamiłowaniem do zniszczenia bardzo przypomina Harley Quinn. Najważniejszą rzeczą, która łączy te dziewczyny, jest ich szaleństwo. A jeśli przyczyną zaburzeń psychicznych Harleya była miłość do Jokera, to znaleziono inne wyjaśnienie szaleństwa.
W pierwszym akcie bohaterce nie udało się jeszcze przyjąć pseudonimu Jinx. Nazywa się Powder i jest delikatną, wrażliwą emocjonalnie nastolatką, która szuka wsparcia i uznania. Ale desperackie pragnienie dziewczyny, by być użyteczną, ostatecznie przeradza się w katastrofę.
Okazuje się, że pierwsze trzy odcinki są typowym początkiem, czyli opowieścią o pochodzeniu postaci. I tutaj widzowie, którzy przynajmniej powierzchownie znają League of Legends, mają przewagę: na początku ciekawiej będzie dla nich śledzić rozwój Jinx. Ale publiczność, która właśnie zaczęła dołączać do wszechświata, nie będzie od razu w stanie zorientować się, co jest czym.
5. W kreskówce pojawią się nie tylko postacie z gry, ale także nowi bohaterowie
Ale jeśli już zaczynasz myśleć, że bez podstawowej wiedzy o League of Legends nie powinieneś nawet próbować oglądać serialu, tak nie jest. Na przykład niektórych postaci w ogóle nie było w grze – twórcy wymyślili je specjalnie na potrzeby serialu. Tak więc jeden z najbardziej uderzających bohaterów pierwszego aktu – Silko i Vander – nie pojawił się w League of Legends.
Arcane nie jest więc bezpośrednią adaptacją filmową, a raczej dodatkiem do głównego wątku, rozszerzającym świat marki.
Nawiasem mówiąc, tym razem Netflix odszedł od swojej dotychczasowej koncepcji, a sezon serialu nie rozłożył się w całości. Arkana zostanie pokazana w blokach, po trzy odcinki każdy. Pierwszy z nich kończy się elipsami, a kolejne rozdziały ukażą się 14 i 21 listopada. Ale jest już jasne, że akcja w nich skupi się wokół dorosłych Wai i Powder.
W każdym razie już od pierwszych trzech odcinków widać, że autorom udało się stworzyć znakomitą serię, która potrafi zachwycić zarówno graczy, jak i zwykłych widzów. Fani League of Legends z pewnością dowiedzą się czegoś nowego o swoich ulubionych bohaterach i zauważą odniesienia, które tylko oni mogą zrozumieć. A resztę zachwyci piękna animacja i dobrze napisana emocjonalna opowieść.
Przeczytaj także🧐
- Dlaczego nie powinieneś oglądać „Kościej. Początek” – kolorowa kreskówka wywołująca migreny
- Luka nie przypomina najnowszych kreskówek Pixara. A to ma swój urok
- „Vivo” to najmilsza kreskówka Netflixa, doprawiona świetną muzyką
- 16 niesamowitych kreskówek DreamWorks, które rozgrzeją Twoje serce
- 17 utalentowanych rosyjskich kreskówek, za które się nie wstydzisz
Promocja 11.11 i Czarny piątek już wkrótce! 6 pomysłów OPPO dla tych, którzy szukali fajnych gadżetów rabatowych
Do miasta, na wiejskie drogi i do sportów ekstremalnych: jak wybrać bezpieczne i wysokiej jakości opony zimowe