Igrzyska śmierci w akcji. Jak przedsiębiorcy zareagowali na wydłużony weekend
Jego Praca / / January 07, 2021
Co się stało
Aby powstrzymać wzrost zachorowalności na koronawirusa, prezydent Władimir Putin ogłosił tydzień wolny od pracy od 28 marca do 5 kwietnia - płatny. Pieniądze dla pracowników w tym czasie muszą być wypłacone na koszt pracodawcy.
W wyniku epidemii wiele firm traci nie tylko pracowników, ale także klientów. Reżim samoizolacji nie sprzyja rozwojowi gospodarki, choć nie można się bez niego obejść. Dlatego atakowane są przedsiębiorstwa, zwłaszcza małe i średnie. Jeszcze przed ogłoszeniem weekendu przedsiębiorcy wszczęli alarm. Anastasia Tatulova, założycielka sieci kawiarni rodziny Anderson, napisała w felietonie dla Forbesa„Zostało nam kilka tygodni”: jak koronawirus zabija małe firmy w Rosjiże kryzys jest fatalny i wielu grozi bankructwo.
Ze środków wsparcia przedsiębiorstwu zaoferowano sześciomiesięczne odroczenie (brak anulowania) podatków, z wyjątkiem podatku VAT. Odłożyli również czynsz za majątek federalny, zmniejszyli wysokość składek ubezpieczeniowych od wynagrodzeń powyżej płacy minimalnej z 30 do 15% i rozszerzyli programy pożyczek miękkich dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ale są tu niuanse. Na przykład sześć miesięcy później podatki nadal będą musiały być płacone, ale nie fakt, że dochód będzie. Więc biznes podjął te kroki bez entuzjazmu. W wywiadzie z burmistrzem Moskwy Siergiejem Sobianinem
Sobianin był przeciwny wypłatom z budżetu Rosjanom za dni wolne od pracy Channel One powiedział, że niewłaściwe jest udzielanie obywatelom pomocy finansowej ze skarbu, więc „budżety pękną”. Jego zdaniem „większość przedsiębiorstw będzie miała wystarczające środki na utrzymanie części osób, które dziś nie pracują”.2 kwietnia były wakacje kwarantanny rozszerzony Do końca miesiąca. Life hacker dowiedział się od przedsiębiorców, jak się z tym czują i co myślą o przyszłości.
„Zapomniałem wyjaśnić, skąd wziąć pieniądze”
Z oczywistych względów wielu przedsiębiorców jest zszokowanych i raczej pesymistycznych.
„Każdy ma jedno pytanie: 'Jak przetrwamy?'”
Tatiana Stepanova
Właściciel sieci sklepów z odzieżą męską i damską.
2 kwietnia nie mogłem się doczekać wystąpienia prezydenta. Nie było wątpliwości, że gdyby samoizolacja została przedłużona, sytuacja została nazwana nagłą. Ale tak się nie stało. Przedłużyliśmy urlop na cały kwiecień, a właściwie do końca pierwszej dekady maja. To jest koniec?
Rozmawiam z innymi przedstawicielami małego biznesu, pytanie jest takie samo dla wszystkich: "Jak przetrwamy?" Fraza o ochronie wynagrodzenia zabrzmiało z ust prezydenta bardzo optymistycznie. Na początku chciałem płakać, potem otworzyłem okno i wrzeszczałem na całe gardło. Co powinniśmy zrobić, zaakceptować? I gapisz się tępo na umierający biznes? A może już umarł i mamy złudzenia? Najwyraźniej tak.
Nie zapowiedziano żadnych środków wspierających biznes. Mam dwa sklepy detaliczne. Czynsz, ludzie, zobowiązania podatkowe, pożyczki. Banki nie śpią - dzwonią, piszą, grożą mandatami. Jestem gotów dać pracownikom różne rzeczy, aby spróbowali je wdrożyć poprzez potrącenie ich pensji. Przed zamknięciem właśnie to zrobiłem, ale w izolacji, sprzedanie czegoś komuś jest jak cud. Większość pieniędzy po prostu go nie ma. Ale nie mogli wymyślić nic innego.
Przyjaciel ma kłopoty. Najwyraźniej państwo po raz kolejny potwierdziło: to nie jest nasz przyjaciel.
„Nie było polecenia do myślenia”
Dmitry Bige
Dyrektor ds. Rozwoju biznesu wypożyczalni Next2U.
Główne przesłanie prezesa dla biznesu to: „Zajmij się tym, jak chcesz”. Jeśli po pierwszym apelu można było uznać, że się spieszyli, nie pomyśleli o wszystkim, teraz nie ma wątpliwości: nie było rozkazu do myślenia. Nie wprowadzimy trybu awaryjnego, bo państwo będzie musiało za to zapłacić. Pracownik - siedź w domu (co jest poprawne) i zarabiaj. Pracodawca - zapłać, ale zapomniał sprecyzować, skąd wziąć pieniądze. Szczególnie przydatne dla firm, które mogą pracować zdalnie. Formalnie dekret prezydencki nakazuje im również zaprzestanie pracy. Po prostu odpocznij.
Konsekwencja jest jedna: upadek małych i średnich przedsiębiorstw oraz załamanie gospodarki. Jest tylko jeden środek wsparcia: bezpośrednie dotacje dla ludności. To znaczy dosłownie rozdawać pieniądze, aby w końcu wesprzeć ludzi i gospodarkę. Tyle że pieniędzy nie ma i nie ma gdzie ich pożyczyć, dlatego deklarujemy dni wolne od pracy. Od tygodnia dział HR i prawnicy próbują znaleźć to pojęcie w co najmniej jednym prawie lub regulaminie w kraju.
„Boję się zgadnąć, co się stanie”
Zoya Vinnichenko
Dyrektor Generalny LLC "Nowe Technologie", Prezes Stowarzyszenia "Biznes Petersburg".
To zabije rosyjski biznes. Ledwie mogliśmy wytrzymać tydzień. Płaciłem pracownikom pensje z funduszu rezerwowego, ale pieniędzy już nie ma. Pracują dla mnie trzy osoby niepełnosprawne, wiele z nich ma ponad 60 lat. Moja firma zajmuje się dostarczaniem profesjonalnych elektronarzędzi, ich naprawą oraz serwisem gwarancyjnym, więc opcja pracy zdalnej nie jest u mnie możliwa.
Poprzednie kryzysy przeszliśmy dzięki unikalnym propozycjom asortymentowym, przeszkoleniu klientów do współpracy oraz indywidualnym rozwiązaniom. Ale boję się myśleć o tym, co się teraz stanie.
„Wciąż żyją ludzie i będziemy walczyć do końca”
Tatiana Khodanovich
Dyrektor zarządzający Pharmedu.
Przemówienie prezydenta za każdym razem szokuje biznesmenów. Musiałem przełknąć tydzień wakacji. Zrozumieli, że gdyby sytuacja się pogorszyła, wprowadziliby kwarantannę lub sytuacje awaryjne, które dawałyby prawo przynajmniej do wykorzystania punktów o sile wyższej w traktaty. Ale nie, wakacje kosztem pracodawców trwają nadal. Te skąpe świadczenia socjalne, które zostały udzielone, wchodzą w życie dopiero 1 kwietnia. I pamiętamy, że wszystko zaczęło się wcześniej. Żyjemy w tym koszmarze od połowy marca.
Wszyscy pracownicy są zdalnie zlokalizowani i, z całym szacunkiem dla formatów internetowych, nie mogą być tak efektywni na odległość. Powodów jest wiele i nie jest to nawet kwestia sumienia: dzieci są w domu, nie każdy ma możliwość przejścia na emeryturę, narzucane są obawy, trzeba ciągle myśleć o tym, jak nakarmić swoją rodzinę. Jednocześnie opłacono składki na ubezpieczenia społeczne od firm, podatek od zysków, VAT za pierwszy kwartał zostanie zapłacony łącznie, nie przewiduje się wakacji na wynajem. Będziemy musieli poszukać, jak obniżyć choćby część kosztów i dowiedzieć się, jak długo będziemy mieli siłę, aby znaleźć okazję do wypłaty pensji.
Nikt w rządzie nie rozumie realiów małych firm. Zapłaciliśmy podatki i nadszedł czas, kiedy musimy je zwrócić, aby pomóc nam przetrwać. Ale są pewni, że nie ma małego i średniego biznesu, on jest martwy. A tu wciąż żyją ludzie i będziemy walczyć do końca!
„Szczerze zapłaciłem podatki, ale lepiej byłoby zaoszczędzić na deszczowy dzień”
Dla wielu przedsiębiorców, którzy na długi czas stracili klientów, przeformatowanie może być kołem ratunkowym. To właśnie robią niektórzy: próbują osadzić biznes w obecnych realiach. Dla każdego okazuje się to na różne sposoby.
„Zgłoszenie upadłości to najlepsze wyjście”
Artem Tabunin
Dyrektor Generalny HRC „Axioma”.
Nasza firma pomaga instytucjom edukacyjnym zbierać i rejestrować płatności. Dla nas wszystko zaczęło się 18 marca wraz z wprowadzeniem wakacji szkolnych i potrwa do września. Nasze przychody są teraz zerowe. Na szczęście udało nam się zoptymalizować koszty przed weekendem, bo teraz jest to dużo trudniejsze.
Myślę, że te trzy tygodnie są katastrofalne i dla wielu biznesmenów ogłoszenie upadłości to najlepsze wyjście. Ci nieliczni, którzy mają niskie koszty, mają margines bezpieczeństwa i którym się uda, przeżyją przystosować się do nowej sytuacji poprzez reorganizację firmy. Postanowiliśmy zaproponować naszym widzom nową usługę: uruchamiamy maraton sportowy dla dzieci w oparciu o naszą aplikację o płatności. Zgodnie z naszymi obserwacjami wzrosło zapotrzebowanie na treści rozrywkowe dla uczniów, zobaczmy, co się stanie.
„Jeśli kwarantanna zostanie przedłużona, możesz zamknąć”
Marina Atyaksheva
Właściciel sieci studiów treningu personalnego „LITE”.
Przetrwamy najlepiej, jak potrafimy. Teraz przełączony na szkolenie onlineale wielu klientów nie chce wykonywać połączeń wideo. Nie ma jasności co do dzierżawy. Przed ogłoszeniem samoizolacji właściciel dwukrotnie kategorycznie odmówił wakacji na wynajem. Teraz mamy nadzieję anulować dzierżawę, ponieważ nie jesteśmy w stanie pokryć nawet połowy z niej. Jeśli kwarantanna zostanie przedłużona do maja, może zostać zamknięta. Latem fitness nie jest poszukiwany, a za kolejne trzy miesiące przestoju nie będzie trzeba płacić. Pomógłby przepis dotyczący wynajmu wakacyjnego dla klubów fitness i salonów kosmetycznych, a także przynajmniej pewien dodatek dla przedsiębiorców indywidualnych w obszarach, które ponoszą straty.
Zawsze uczciwie płaciłem wszystkie podatki i składki na emeryturę i lepiej byłoby odłożyć te pieniądze na deszczowy dzień, który nadszedł.
„Najbardziej negatywną rzeczą w tej sytuacji jest niepewność”.
Oleg Kozyrev
Dyrektor marketingu usługi wyszukiwania i rezerwacji podróży Travelata.ru.
Sytuacja nabiera absurdalnego charakteru: w rzeczywistości gospodarka została wstrzymana, ale trzeba zrozumieć, że status quo już nie funkcjonuje. Rząd powinien zrobić kolejny krok - wprowadzić stan wyjątkowy, ale ciągle go odkłada. Posiadanie weekendu, który naprawdę nie jest, jest bardzo dziwnym środkiem. Każdy przestój to śmierć dla biznesu, ponieważ dochód zależy od obrotów, a ludzie to robią. Jedyne, czego potrzeba w takiej sytuacji, to jasne sformułowanie działań wspierających, które powinny polegać na uzupełnieniu utraconych przez biznes dochodów. Niestety tak się nie stało.
Środki stymulacyjne są bardzo niejasne. Kategorie przedsiębiorstw, którym będą one świadczone, nie są jasno sformułowane, ponieważ nie ma konkretnych zasad wsparcia. Widzimy tylko interwencje słowne: zmniejsz składki ubezpieczeniowe z 30 do 15%. Pozostaje podatek VAT i jest to główny podatek dla większości przedsiębiorstw, w przypadku pozostałych odliczeń podatku - odroczenie. Jak później zapłacić te podatki, nie jest jasne.
Najbardziej negatywnym aspektem tej sytuacji jest niepewność i brak zaufania przytłaczającej większości przedsiębiorców nawet w perspektywie średnioterminowej - do sześciu miesięcy. Jeśli chodzi o podróże, nasz segment rynku ucierpiał nie z powodu tygodni wolnych od pracy, ale z środki kwarantanny i zakłócenia łańcucha dostaw. Obecnie trwają wszystkie prace w ramach rozliczenia roszczeń klientów, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Radzimy sobie z tym dzięki dużym rezerwom, które powstały w firmie. Po obecnej porażce rynek „odrośnie” i będziemy na to gotowi.
„Jeśli sytuacja się przeciągnie, będziesz musiał pożegnać się z pracownikami”
Niektóre firmy nadal czują się dobrze. Nie musieli się spieszyć z przenoszeniem pracowników do odległych lokalizacji, ponieważ pracowali już zdalnie. Jednak dla nich też istnieje ryzyko. Po pierwsze, nie wiadomo, jak długo faktycznie będą obowiązywać ograniczenia i jak szkodliwe będą one dla gospodarki. Po drugie, biznes nie może istnieć bez klientów. Oznacza to, że jeśli jedna branża się skurczy, nieuchronnie pociągnie za sobą inne.
„Kryzys uderzy drugą falą w wiele firm”
Anastasia Fedorova
Szef agencji komunikacyjnej PinkSweater PR.
Od kilku lat praktykujemy pracę zdalną, a przedłużenie samoizolacji nie wpłynie znacząco na codzienne procesy w agencji. Jesteśmy jednak przywiązani do komunikacji z klientami, którzy jeszcze nie udzielają informacji zwrotnej na temat tego, jak będzie z nimi. Trudno teraz coś przewidzieć: sytuacja zmienia się nie tylko każdego dnia, ale co godzinę.
Ja, jako szef agencji, nie jestem skłonny powiedzieć, że jestem optymistą. Obawiam się, jak zmieniają się rynki naszych klientów: jest to już trudne dla wszystkich, a jeszcze trudniejsze. Głównym zadaniem dla nas jest teraz próba utrzymania takiej samej ilości pracy, a tym samym dochodów. Zapewne byłoby mi łatwiej, gdyby małe i mikroprzedsiębiorstwa mogły otrzymać zachęty podatkowe, a nie jednorazowe, ale przedłużone. Dla wielu z tych firm za kilka miesięcy nastąpi druga fala kryzysu.
„Utrata klientów i nowe zamówienia w czasie kryzysu są po prostu nierozsądne”
Inna Anisimova
Prezes agencji komunikacji PR Partner.
Moi pracownicy i ja byliśmy zdalnie od 18 marca, dlatego pracowaliśmy w pierwszym tygodniu weekendu: jest to bezpieczne dla wszystkich i nie jest sprzeczne z dekretem. Ponadto utrata klientów i nowych zamówień w czasie kryzysu jest po prostu nierozsądna: to nasze przychody i źródło wynagrodzenia. Jak dotąd mamy poduszkę powietrzną na sześć miesięcy. Ale jeśli sytuacja się przeciąga, niestety, najpierw musisz mówić do widzenia z tymi, którzy są na okresie próbnym, potem - z tymi, którzy pracują przez długi czas. Downsizing będzie nieunikniony.
Tymczasowe zwolnienia podatkowe i wsparcie finansowe dla małych i średnich przedsiębiorstw złagodziłyby sytuację przedsiębiorstw. Ale państwo raczej nie podejmie takiego kroku. Dlatego planujemy kontynuować pracę, ale damy z siebie wszystko nie dwa, ale trzy razy więcej. Teraz nie ma innego wyjścia.
„Wzrost sprzedaży i ruchu będzie miał opóźniony skutek”
Anna Znamenskaya
Dyrektor Globalnego Rozwoju Biznesu Rakuten Viber.
Ten weekendowy miesiąc będzie miał niezwykle negatywny wpływ na gospodarkę, zwłaszcza na małe i średnie przedsiębiorstwa. Ci, którzy teraz widzą wzrost ruchu i sprzedaży i są z tego zadowoleni, powinni zrozumieć, że wszystko to ma opóźniony efekt. Ludzie siedzą teraz w domu, konsumują płatne treści cyfrowe, zamawiają artykuły spożywcze i gotowe posiłki. Za miesiąc lub dwa wielu nie będzie miało źródła dochodu, a strumień dochodów online wyschnie. Rynek reklamy również zacznie się załamywać. Oczywiście media cyfrowe są najpopularniejszym nośnikiem wśród reklamodawców, ale sądzę, że zamiast 10-15% wzrostu w tym roku uzyskamy spadek o 15% i to w najlepszym przypadku.
„Byłoby wspaniale, gdyby władze były szczere”
Zamiast obecnych półśrodków wsparcia przedsiębiorcy chcą pewności i realnych możliwości zbawienia.
„To nie tylko adres prezydenta”
Oksana Salikhova
Prezes agencji Vein Technologies.
Co zostało do zrobienia? Podejmij wyzwanie, postaraj się wypełnić swoje zobowiązania, walcz, przeżyj. Ogólnie nic nowego się nie wydarzyło, małe firmy - a większość agencji to małe lub mikrobiznes - nigdy nie otrzymuje żadnego wsparcia ze strony państwa i zawsze jako pierwszy podlega trafienie. To nie tylko adres prezydenta. Trwa nurkowanie sekwencyjne. Najpierw całkowity spadek na rynku eventowym, potem spadek zamówień w innych obszarach (digital, creative): klienci będą musieli tak samo ciąć koszty, żeby płacić pensje w kwietniu. Rodzaj gry o głodzie w akcji.
Teraz każda szansa na obniżenie kosztów lub uzupełnienie przepływu gotówki pomoże: zniesienie podatków (VAT, uproszczony system podatkowy), pożyczki na normalnych warunkach (agencje zwykle nie mają aktywów, w związku z tym trudno o pożyczki) oraz możliwość dalszej realizacji projektów, np.otrzymywanie certyfikatów podróży na filmowanie czy organizowanie dostawy.
„Głównym środkiem wsparcia jest stabilizacja sytuacji”
Vladimir Volobuev
CEO MyGenetics.
Podstawową wartością naszej firmy jest szczerość. Byłoby wspaniale, gdyby władze były szczere i robiły wszystko zgodnie z rzeczywistością. Oznacza to, że wprowadziliby reżim awaryjny i nie chowaliby się za konfliktem prawnym dotyczącym niepracowania, ale płatnych dni i reżimu samoizolacja. To tylko dezorientuje obywateli i nie wzbudza zaufania. Teraz biznes nie jest w stanie przewidzieć kolejnego kroku rządu.
Chcę, żebyśmy zrozumieli, co będzie dalej. Obecnie najważniejszym środkiem wsparcia dla biznesu jest ustabilizowanie sytuacji i podjęcie przynajmniej jakiejś działalności gospodarczej w kraju. Jesteśmy firmą zajmującą się testami DNA, a nasza firma ma możliwość przeprowadzania testów na koronawirusa. Moglibyśmy przynieść korzyści całej społeczności, gdyby firmy DNA mogły przeprowadzać testy na obecność COVID-19 dla wszystkich.
Jeśli masz firmę, podziel się swoją opinią i planami przetrwania w komentarzach.
Przeczytaj także🧐
- Sonda: co zamierzasz zrobić do końca kwietnia?
- Jak sieć zareagowała na przedłużenie weekendu do końca kwietnia
- Jak prowadzić wideokonferencję z domu i nie zawstydzać siebie