Dlaczego seria „Luminarze” spodoba się fanom kryminałów, mistycyzmu i Evy Green, ale nie fanom książki
Program Edukacyjny Kino / / December 30, 2020
17 maja BBC (w Rosji - Amediateka) uruchomi serial oparty na bestsellerze Eleanor Catton o tej samej nazwie. W 2013 roku powieść zdobyła ponad miliony czytelników, a następnie otrzymała nawet nagrodę Bookera, ustanawiając jednocześnie dwa rekordy. The Luminaries to najdłuższa książka, jaka kiedykolwiek otrzymała tę nagrodę, a Catton jest najmłodszym autorem, mającym 28 lat w momencie publikacji.
Oczywiście wielkie kanały telewizyjne natychmiast podchwyciły popularny pomysł na adaptację filmową. Ponadto scenariusz serialu napisała sama Eleanor Catton. I po raz kolejny potwierdziła, że autorka nie jest zainteresowana ponownym opowiadaniem fabuły (pamiętacie film „Turecki gambit”, w którym sam Boris Akunin zastąpił złoczyńcę?).
W telewizyjnych Luminarzach występują te same postacie, co w książce, ale struktura i rozwój akcji są uderzająco różne. I to nie sprawia, że serial jest gorszy. Jest po prostu dobry jako samodzielna praca, a mieszanka kilku gatunków doskonale dezorientuje widza i nieustannie trzyma go na palcach. Wielbicielom literackiego oryginału lepiej jest abstrahować od swojej wiedzy.
Klasyczny detektyw
Powieść „Luminarze” zaczyna się od pewnego Waltera Madi, który właśnie przybył do Nowej Zelandii, spotyka się z 12 gośćmi w hotelu. Każdy ma w zanadrzu na nowego znajomego tajemniczą historię związaną ze śmiercią poszukiwacza złota.
Wersja seryjna odbiega od tej klasycznej techniki konstrukcyjnej. detektyw. A potem zastępuje go innym. Najpierw widzowie widzą, jak dziewczyna ucieka nocą przed prześladowcą i strzela do niego. A potem akcja zostaje przełożona dziewięć miesięcy temu.
Ale fabuła nie zmienia się w jedną długą retrospekcję. Historia jest opowiadana równolegle w dwóch liniach czasowych. W przeszłości Anna Weatherrell (Eve Hewson) pochodzi z Londynu do Nowej Zelandii. Na statku spotyka sympatycznego mężczyznę Emery Steins (Himesh Patel).
Schodząc na ziemię, dziewczyna natychmiast wpada w kłopoty. Zabierają bohaterkę do burdelu prowadzonego przez Lydię Wells (Eva Green).
Obecnie Anna próbuje przypomnieć sobie wydarzenia z nocy, kiedy postrzeliła mężczyznę, i ciągle odkrywa nowe, niesamowite fakty. Stopniowo akcja łączy dwie linie.
Wskazówka dla tych, którzy często są rozproszeni podczas oglądania: późniejsza i ciemniejsza linia czasu jest pokazana bladymi chłodnymi tonami. I to znacznie odróżnia go od lekkich retrospekcji.
Autorzy kierują się klasycznymi zasadami kryminału: prawie wszystkie ważne postacie są pokazywane na samym początku, ale nie spieszy im się z rozmową o swojej roli. A widz będzie musiał sam odgadnąć, kto jest złoczyńcą w tej historii.
Oczywiste jest, że nie sposób ujawnić wszystkich kilkunastu postaci z książki w sześciogodzinnych odcinkach. Dlatego twórcy serii inteligentnie zidentyfikowali główną parę i zaczęli stopniowo dodawać wszystkie pozostałe. Ale dosłownie każdy, kto pojawi się w kadrze choćby przez kilka minut, odegra rolę w historii.
Aktorzy romantyczni i błyskotliwi
Nacisk na Eve Hewson i Himesh Patel sprawił, że linia melodramatyczna stała się ważną częścią serii. Ich historia rozwija się według wszystkich zasad romantyczny film: uczucie od pierwszego wejrzenia, rozstanie i długie próby ponownego spotkania.
Co więcej, bohaterowie dosłownie biegną po sobie na piętach, ale nie mogą się w żaden sposób przecinać. Oddzielenie tej historii od reszty byłoby świetnym melodramatem. No to nowi znajomi, uczucia, wpadanie w otchłań pokus.
Aktorzy wykonują świetną robotę, przedstawiając naiwnych ludzi w trudnych okolicznościach. I nawet najlepiej, że Hewson i Patel nie są jeszcze znani każdemu widzowi. Chociaż ten pierwszy grał znakomicie w Knickerbocker Hospital Stephena Soderbergha, ten drugi zasłynął po Wczoraj Danny Boyle.
Cóż, Eva Green nie poszła na marne na wszystkich plakatach z serialu. Nawet w niewielkiej roli zwraca na siebie całą uwagę w ogólnych scenach. Oczywiście nie jest to kompletne bez palenia (Green chodził nawet z fajką w Domu Dziecka dla Osobliwych Dzieci Pani Peregrine) i drapieżnych spojrzeń spod brwi. Ogólnie fani aktorki będą szczęśliwi.
Reszta bohaterów wyszła, być może trochę banalna, jak świta. „Luminarze” czasami wyglądają trochę zbyt teatralnie. Ale to wciąż tylko tło. Główna akcja ukazana jest bardzo żywo.
Mistycyzm i wpływ planet
Powieść „Luminarze” wyróżnia się na tle innych bogactwem odniesień do astrologii. Rozdziały rozpoczynają się od wyjaśnień, takich jak „Merkury w Strzelcu”, a wszystkie wydarzenia są związane ze znakami zodiaku.
To, nawiasem mówiąc, podzieliło publiczność na dwa obozy: jedni byli zachwyceni takim opracowaniem, inni uważali, że takie wyjaśnienia nie mają wpływu na główny wątek.
W serii znaczenie astrologia znacznie spadła. Bohaterowie okresowo wspominają o konstelacjach i wpływie planet, ale niejako mimochodem, jakby po prostu uzasadniając samą nazwę „Luminary”.
Ale jest jedna mistyczna linia, która jest bezpośrednio związana z tym, co się dzieje. Obie postacie ujawniają rodzaj nadprzyrodzonego związku między sobą. Każdy dosłownie czuje, co dzieje się z sekundą. Od pewnego momentu nawet trudno jest oddzielić wspomnienia jednego bohatera od tego, co stało się drugiemu.
Wraz ze wszystkimi innymi gatunkami i zwrotami akcji, mistycyzm sprawia, że widz oczekuje od fabuły dosłownie wszystkiego. Nie da się przewidzieć: wszystko zostanie wyjaśnione logicznie lub będzie miejsce na interwencję sił wyższych.
Nie można nazwać luminarzy przełomową serią czy jakimś bardzo jasnym wydarzeniem. Na przykład BBC ma o wiele więcej nieoczekiwanych i niezwykłych projektów.
Mimo wszystko jest to dość solidna historia, w której mieszają się kryminał, dramat, kontekst historyczny i odrobina mistycyzmu. Z pewnością urzeknie dosłownie od pierwszego odcinka i sprawi, że będziesz się cieszyć na finał. Cóż, po tym będzie można porównać serię z książką.
Przeczytaj także🧐
- 15 najlepszych seriali detektywistycznych: brytyjscy detektywi, amerykańscy gliniarze i duńskie noir
- 36 programów telewizyjnych dla tych, którym brakuje mistycyzmu i cudów
- Dlaczego warto obejrzeć thriller komediowy „Run” autorów „Killing Eve”
- Ukazał się serial „Wielki” - czarna komedia o Katarzynie II. Ale Rosjan nie trzeba się obrażać, a oto dlaczego
- Dlaczego wiem, że to prawda, warto oglądać nie tylko ze względu na Marka Ruffalo